Nagana dla byłej dyrektor Nyskiego Domy Kultury. RIO wykryło nieprawidłowości.
Istotne naruszenie systemu finansów publicznych, nieprawidłowości w funkcjonowaniu NDK i w efekcie nagana. Takie są ustalenia merytorycznej komisji RIO która analizowała działalność Nyskiego Domu Kultury za lata 2011-2014. Naganę otrzymała Janina Janik, była dyrektor, która nie pełni tej funkcji od półtora roku. Gmina zastanawia się, co dalej z tą sprawą.
- Właśnie otrzymaliśmy z RIO pismo, a właściwie obszerną analizę działalności NDK w latach, kiedy szefową tej placówki była jeszcze Janina Janik. W konkluzji jest mowa o istotnych naruszeniach ustawy o zamówieniach publicznych i szeregu nieprawidłowości w funkcjonowaniu jednostki - mówi wiceburmistrz Piotr Bobak. - Efektem jest nagana udzielona przez komisję RIO byłej dyrektor, z którą umowa o pracę została już dawno rozwiązana. Przyznaję, że na razie nie wiem, jakie będą nasze decyzje, prawnicy analizują sprawę – dodaje wiceburmistrz.
Janina Janik powiedziała Radiu Opole, że każdy, kto coś robi, popełnia błędy. Przyznaje, że nie uporała się z inwentaryzacją NDK, ponieważ prowadziła w tym czasie kilkanaście dużych projektów, a jednym z nich był 5-cio milionowy remont NDK.
- Byłam sama, zatrudnienie w NDK było w tym czasie marne, nie mogłam liczyć na pomoc gminy – mówi Janik. Była dyrektor dodaje, że nie wstydzi się swoich wyników pracy, bo po sobie coś zostawiła. To wyremontowana placówka, kilka pilotażowych, nowatorskich projektów, tysiące dzieci i młodzieży przychodzących na zajęcia, nawiązane międzynarodowe kontakty.
- To, ze ktoś zasypał mnie donosami, to efekt rozgrywek politycznych – ocenia była dyrektor.
Janina Janik powiedziała Radiu Opole, że każdy, kto coś robi, popełnia błędy. Przyznaje, że nie uporała się z inwentaryzacją NDK, ponieważ prowadziła w tym czasie kilkanaście dużych projektów, a jednym z nich był 5-cio milionowy remont NDK.
- Byłam sama, zatrudnienie w NDK było w tym czasie marne, nie mogłam liczyć na pomoc gminy – mówi Janik. Była dyrektor dodaje, że nie wstydzi się swoich wyników pracy, bo po sobie coś zostawiła. To wyremontowana placówka, kilka pilotażowych, nowatorskich projektów, tysiące dzieci i młodzieży przychodzących na zajęcia, nawiązane międzynarodowe kontakty.
- To, ze ktoś zasypał mnie donosami, to efekt rozgrywek politycznych – ocenia była dyrektor.