Rutkowski w Opolu. Śledczy badają czy jego pracownik został niesłusznie aresztowany
Krzysztof Rutkowski, właściciel biura detektywistycznego, przyjechał do opolskiej prokuratury, aby zeznawać ws. rzekomego przekroczenia uprawnień przez poznańskich śledczych. Zdaniem Rutkowskiego jego pracownik - Radosław Białek - został niesłusznie aresztowany za utrudnianie śledztwa ws. zaginionej Ewy Tylman.
- Przyjechaliśmy dzisiaj do Opola, ponieważ tutejsza prokuratura bada tę sprawę i chce nas przesłuchać - mówi Krzysztof Rutkowski. - Chodzi o przesłuchania w sprawie czynności, które zostały wszczęte przeciwko policjantom, jak i prokuratorom, którzy zatrzymali nas do tzw. kontroli przymusowej. Przeszukali pojazdy, zabezpieczyli nośniki elektroniczne, utrudniali nam pracę i zabezpieczyli telefony komórkowe. Zostaliśmy bez niczego, bez kontaktu ze światem - mówi na zwołanej konferencji prasowej, Krzysztof Rutkowski.
Śledczy zarzucali Radosławowi Białkowi, że zapłacił tysiąc złotych pewnej kobiecie, aby ta zeznała, że widziała jak ktoś wrzuca coś dużego z mostu do Warty. Do tej pory nie znaleziono ciała Ewy Tylman. Zarzut zabójstwa 26-letniej kobiety usłyszał jej kolega Adam Z., z którym wracała z imprezy w Poznaniu.
Śledczy zarzucali Radosławowi Białkowi, że zapłacił tysiąc złotych pewnej kobiecie, aby ta zeznała, że widziała jak ktoś wrzuca coś dużego z mostu do Warty. Do tej pory nie znaleziono ciała Ewy Tylman. Zarzut zabójstwa 26-letniej kobiety usłyszał jej kolega Adam Z., z którym wracała z imprezy w Poznaniu.