Pijani przewrócili rower wodny. ZDJĘCIA z akcji ratunkowej na Jeziorze Nyskim
Sezon nad wodą jeszcze na dobre się nie rozpoczął a już są pierwsze akcje ratownicze i nieodpowiedzialni turyści z promilami w organizmie. Przewrócony rower wodny, topiący się ludzie i pływające obok butelki po piwie - taki widok zastali woprowcy i policjanci na Jeziorze Nyskim.
- Już kończyliśmy dyżur, kiedy zauważyliśmy przewrócony rower wodny w odległości około 900 metrów od brzegu i topiące się osoby. Rzuciliśmy się na ratunek razem z policjantami, którzy prywatnie przebywali nad jeziorem - mówi szef WOPR Jarosław Białochławek.
Po podpłynięciu okazało się, że w wodzie znajduje się, wśród pływających butelek po piwie, kilku młodych mieszkańców woj. dolnośląskiego. Mieli po 1 promilu alkoholu, tylko jeden z nich był trzeźwy. Akcja ratunkowa była błyskawiczna, tak więc nie potrzebowali pomocy lekarskiej. Zostali natomiast za swoje nieodpowiedzialne zachowanie ukarani mandatami. Górna granica takiej kary to 500 zł.
To nie jedyne, niebezpieczne zdarzenie nad Jeziorem Nyskim. Ratownicy zostali także wezwani do mężczyzny z mocnym krwotokiem z ust, leżącym koło wiaty w Nyskim Ośrodku Rekreacji. Okazało się, że był pijany, nie wiadomo dlaczego wszedł na drzewo, po czym z niego spadł. Pomocy udzieliło mu pogotowie.
Z kolei kobieta pływająca łódką po Jeziorze Otmuchowskim dostała udaru słonecznego, straciła przytomność i wypadła za burtę. Akcja ratunkowa zakończyła się szczęśliwie. Pomógł przebywający nad jeziorem ratownik społeczny.
- Prosimy, apelujemy, przypominamy – woda i alkohol nie idą w parze. Sezon już rozpoczął się w kraju rekordową liczba utonięć. Odpoczywajmy bezpiecznie i rozsądnie – mówi Białochławek.
Po podpłynięciu okazało się, że w wodzie znajduje się, wśród pływających butelek po piwie, kilku młodych mieszkańców woj. dolnośląskiego. Mieli po 1 promilu alkoholu, tylko jeden z nich był trzeźwy. Akcja ratunkowa była błyskawiczna, tak więc nie potrzebowali pomocy lekarskiej. Zostali natomiast za swoje nieodpowiedzialne zachowanie ukarani mandatami. Górna granica takiej kary to 500 zł.
To nie jedyne, niebezpieczne zdarzenie nad Jeziorem Nyskim. Ratownicy zostali także wezwani do mężczyzny z mocnym krwotokiem z ust, leżącym koło wiaty w Nyskim Ośrodku Rekreacji. Okazało się, że był pijany, nie wiadomo dlaczego wszedł na drzewo, po czym z niego spadł. Pomocy udzieliło mu pogotowie.
Z kolei kobieta pływająca łódką po Jeziorze Otmuchowskim dostała udaru słonecznego, straciła przytomność i wypadła za burtę. Akcja ratunkowa zakończyła się szczęśliwie. Pomógł przebywający nad jeziorem ratownik społeczny.
- Prosimy, apelujemy, przypominamy – woda i alkohol nie idą w parze. Sezon już rozpoczął się w kraju rekordową liczba utonięć. Odpoczywajmy bezpiecznie i rozsądnie – mówi Białochławek.