Kolejne 1000 topoli zniknęło z poboczy dróg powiatu nyskiego
Trwają porządki na drogach należących do powiatu nyskiego. Drogowcy łatają dziury, których z powodu łagodnej zimy wystąpiło mniej niż w minionych latach. Największe zadanie to wycinka drzew. Powiatowy Zarząd Dróg konsekwentnie pozbywa się przydrożnych topoli.
- Tylko tej wiosny pod topór poszło około tysiąca topoli - mówi wicestarosta Daniel Palimąka, odpowiedzialny za drogownictwo. Można je było wycinać do końca marca, teraz jest już sezon ochronny, bo drzewa się zazieleniły. W tym roku nyscy drogowcy wycięli 1000 topoli rosnących przy drogach powiatowych, w ubiegłym roku było ich także tysiąc, a całe zadanie potrwa kilka lat.
W miejsce każdego wyciętego drzewa sadzonych jest kilka innych. Głównie w lasach, parkach i zagajnikach wskazywanych przez samorządy sołeckie.
- Przyroda na tym nie cierpi, a wielu kierowców być może uniknie śmierci. Za dużo jest tragedii spowodowanych uderzeniem samochodu w przydrożne drzewo. Chociaż w wielu przypadkach winę ponoszą sami kierowcy, nie zmienia to faktu, aby dać im szansę przeżycia – mówi Daniel Palimąka.
Władze powiatu nyskiego zdecydowały o wycinaniu topoli po serii tragicznych wypadków, w których zginęli młodzi kierowcy. Ich samochody wypadły z jezdni i natrafiły na przydrożne drzewa.
W miejsce każdego wyciętego drzewa sadzonych jest kilka innych. Głównie w lasach, parkach i zagajnikach wskazywanych przez samorządy sołeckie.
- Przyroda na tym nie cierpi, a wielu kierowców być może uniknie śmierci. Za dużo jest tragedii spowodowanych uderzeniem samochodu w przydrożne drzewo. Chociaż w wielu przypadkach winę ponoszą sami kierowcy, nie zmienia to faktu, aby dać im szansę przeżycia – mówi Daniel Palimąka.
Władze powiatu nyskiego zdecydowały o wycinaniu topoli po serii tragicznych wypadków, w których zginęli młodzi kierowcy. Ich samochody wypadły z jezdni i natrafiły na przydrożne drzewa.