[FOTO] Strażacy z Opola ćwiczyli na wypadek zagrożenia chemicznego
Dym, specjalne kombinezony i niebezpieczne substancje - strażacy przeszli dziś (28.04) w Opolu ćwiczenia związane z zagrożeniem chemicznym.
Mimo że podobne sytuacje rzadko zdarzają się w stolicy regionu, Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej regularnie przeprowadza ćwiczenia w tym zakresie.
- Każda akcja jest prowadzona według procedur, ale chemia i tak jest niezbyt lubiana, bo nie da się przewidzieć wielu rzeczy - mówi brygadier Leszek Koksanowicz.
- Najważniejsze jest bezpieczeństwo samych ratowników. Musimy zabezpieczyć się już w momencie dojazdu do miejsca zdarzenia. Nie możemy podjechać od strony nawietrznej, więc wcześniej musimy rozpoznać kierunek wiatru. Ustalamy, o jaką chodzi substancję, ile wydobywa się jej oraz jak ona działa na organizm człowieka. Każda akcja ma reguły działań, ale jednocześnie każda jest inna - przekonuje.
Młodszy kapitan Piotr Bibułowicz przyznaje, że akcje chemiczne są trudniejsze niż interwencje związane z gaszeniem pożaru. - Każda akcja i ćwiczenia to dla nas zdobywanie doświadczenia - zapewnia ratownik chemiczny.
- Potrzebne jest jak największe skupienie i nienaganna sprawność fizyczna ratowników. Ubrania stosowane przy takich akcjach bardzo utrudniają wykonywanie nawet podstawowych czynności. Cykliczne szkolenia są więc potrzebne do nabierania sprawności i płynnego poruszania się w podobnym stroju. Trzeba być pamiętać, że coś może pójść nie tak – zwraca uwagę.
Specjalistyczna grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego OPOLE została powołana do życia 1 stycznia tego roku.
- Każda akcja jest prowadzona według procedur, ale chemia i tak jest niezbyt lubiana, bo nie da się przewidzieć wielu rzeczy - mówi brygadier Leszek Koksanowicz.
- Najważniejsze jest bezpieczeństwo samych ratowników. Musimy zabezpieczyć się już w momencie dojazdu do miejsca zdarzenia. Nie możemy podjechać od strony nawietrznej, więc wcześniej musimy rozpoznać kierunek wiatru. Ustalamy, o jaką chodzi substancję, ile wydobywa się jej oraz jak ona działa na organizm człowieka. Każda akcja ma reguły działań, ale jednocześnie każda jest inna - przekonuje.
Młodszy kapitan Piotr Bibułowicz przyznaje, że akcje chemiczne są trudniejsze niż interwencje związane z gaszeniem pożaru. - Każda akcja i ćwiczenia to dla nas zdobywanie doświadczenia - zapewnia ratownik chemiczny.
- Potrzebne jest jak największe skupienie i nienaganna sprawność fizyczna ratowników. Ubrania stosowane przy takich akcjach bardzo utrudniają wykonywanie nawet podstawowych czynności. Cykliczne szkolenia są więc potrzebne do nabierania sprawności i płynnego poruszania się w podobnym stroju. Trzeba być pamiętać, że coś może pójść nie tak – zwraca uwagę.
Specjalistyczna grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego OPOLE została powołana do życia 1 stycznia tego roku.