Ozimek: podczas sesji o alkohol burmistrza jednak nie pytano
Na sesji Rady Miasta w Ozimku nie było dzisiaj (21.03) dyskusji i pytań do burmistrza w związku z jego incydentem alkoholowym za kierownicą. Do zatrzymania samorządowca przez policje doszło w październiku ubiegłego roku, a kilka dni temu Jan L. zaproponował prokuraturze dobrowolne poddanie się karze.
Burmistrz nigdy publicznie nie wytłumaczył się, także dzisiaj (21.03) żaden z radnych nie zdecydował się zapytać o tę sprawę.
- Cała sytuacja dobremu wizerunkowi gminy nie służy – podkreśla Andrzej Staś, radny z Krasiejowa i były sekretarz gminy, - Myślę, że wyborcom, jego wyborcom, należy się słowo przepraszam – podkreśla Staś.
- Jako mieszkaniec w pewnym sensie jakiegoś wytłumaczenia jednak oczekuję – mówi radny Marceli Biskup. - Czy jakikolwiek jest wyrok, czy zapadł, nikt nas w tym temacie nie poinformował – dodaje radny.
- Poczekajmy na decyzję sądu – podkreśla Piotr Bąk, radny gminy Ozimek. - Myślę, że jest dobrym burmistrzem, takim był w pierwszej kadencji, teraz po przerwie mu się zdarzyła taka wpadka. Jest osoba publiczną, więc takie osoby muszą się bardzo pilnować – dodaje radny.
Burmistrz Jan L. za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości zgodził się na pół roku ograniczenia wolności, utratę prawa jazdy na trzy lata oraz przekazywanie 1/5 swojej pensji na cele społeczne.
- Cała sytuacja dobremu wizerunkowi gminy nie służy – podkreśla Andrzej Staś, radny z Krasiejowa i były sekretarz gminy, - Myślę, że wyborcom, jego wyborcom, należy się słowo przepraszam – podkreśla Staś.
- Jako mieszkaniec w pewnym sensie jakiegoś wytłumaczenia jednak oczekuję – mówi radny Marceli Biskup. - Czy jakikolwiek jest wyrok, czy zapadł, nikt nas w tym temacie nie poinformował – dodaje radny.
- Poczekajmy na decyzję sądu – podkreśla Piotr Bąk, radny gminy Ozimek. - Myślę, że jest dobrym burmistrzem, takim był w pierwszej kadencji, teraz po przerwie mu się zdarzyła taka wpadka. Jest osoba publiczną, więc takie osoby muszą się bardzo pilnować – dodaje radny.
Burmistrz Jan L. za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości zgodził się na pół roku ograniczenia wolności, utratę prawa jazdy na trzy lata oraz przekazywanie 1/5 swojej pensji na cele społeczne.