Incydent w Tułowicach - ostrzelane auto prawdopodobnie przypadkowo w miejscu policyjnej akcji
Trwa wyjaśnianie incydentu w Tułowicach: policjant oddał strzał do jadącego samochodu. Funkcjonariusze mieli brać udział w pościgu za samochodem, który nie chciał zatrzymać się do kontroli drogowej. Jak dowiedział się nasz reporter, ostrzelane auto nie było tym, które policjanci ścigali, miało znaleźć się w miejscu policyjnej akcji zupełnie przypadkowo.
Policjanci z Niemodlina o nocnym incydencie nie mówią nic. Według nieoficjalnych informacji, wspólnie z funkcjonariuszami z Opola nad ranem, z piątku na sobotę, chcieli zatrzymać auto osobowe z podejrzanymi o przestępstwo. Kierowca zaczął jednak uciekać i zjechał z głównej drogi w boczną uliczkę osiedlową. Gdy policjanci stracili z oczu poszukiwany pojazd, nagle pojawiło się w miejscu akcji drugie auto. Wtedy, prawdopodobnie przez pomyłkę, jeden z policjantów strzelił w drzwi pojazdu. Jak się później okazało, jechały nim do pracy dwie kobiety.
Mieszkańcy Tułowic, z racji na nocną porę, niewiele słyszeli o policyjnej akcji.
- Coś słyszałem, ale co się tam wydarzyło to nie wiem. Jak jechałem do miasta to widziałem policyjne koguty, potem z psami kogoś gonili. To było na ul. Świerczewskiego, za torami przy stacji uzdatniania wody – mówi jeden z mieszkańców.
Ostrzelane auto zostało zabezpieczone przez policjantów do oględzin. Przestraszone kobiety zostały przeproszone.
Sprawę incydentu w Tułowicach bada opolska prokuratura. Postępowanie ma wyjaśnić, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień przez policjanta, który użył broni. Niezależnie od tego kierowcy, który nie zatrzymał się do kontroli i miał uszkodzić policyjny samochód, postawiono zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza.
Mieszkańcy Tułowic, z racji na nocną porę, niewiele słyszeli o policyjnej akcji.
- Coś słyszałem, ale co się tam wydarzyło to nie wiem. Jak jechałem do miasta to widziałem policyjne koguty, potem z psami kogoś gonili. To było na ul. Świerczewskiego, za torami przy stacji uzdatniania wody – mówi jeden z mieszkańców.
Ostrzelane auto zostało zabezpieczone przez policjantów do oględzin. Przestraszone kobiety zostały przeproszone.
Sprawę incydentu w Tułowicach bada opolska prokuratura. Postępowanie ma wyjaśnić, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień przez policjanta, który użył broni. Niezależnie od tego kierowcy, który nie zatrzymał się do kontroli i miał uszkodzić policyjny samochód, postawiono zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza.