Blisko 500 osób manifestowało w obronie demokracji na opolskim rynku [ZDJĘCIA]
Opolscy przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji protestowali na opolskim rynku i podkreślali, że prawo musi być szanowane przez wszystkich.
- Staramy się siać nadzieję i stać w obronie demokracji - podkreśla Mateusz Rossa, koordynator regionu opolskiego Komitetu Obrony Demokracji.
- Rząd, prezydent i większość parlamentarna stawiają się poza prawem. Protestujemy przeciwko temu, bo oburza nas to, co dzieje się wokół nas. To wykracza poza wszelkie granice zrozumienia i pojmowania, dlatego postanowiliśmy upomnieć się o praworządność w Polsce, trójpodział władzy i o wzajemny szacunek Polaków do siebie - tłumaczy.
Organizatorzy podkreślali, że manifestacja jest pokojowa i chodzi o pokazanie sprzeciwu społeczeństwa, a zgromadzony tłum głośno wyrażał swoje niezadowolenie z zaistniałej w kraju sytuacji.
- Nie sposób przejść obok tego obojętnie, dlatego wyrażam swoje niezadowolenie - mówi Ireneusz Naściuk, który brał także udział w warszawskich protestach.
- Nie jestem wielkim zwolennikiem tego, co było poprzednio, czyli rządów Platformy Obywatelskiej, natomiast uważam, że przeciwko temu, co teraz robi Prawo i Sprawiedliwość i jak się łamie prawo, protestować po prostu należy - twierdzi Szymon Pytlik.
- Przyszłam tutaj, bo jestem niezadowolona ze sposobu w jaki demoluje się nasz kraj - zaznacza uczestniczka protestu Grażyna Gołka. - Zło zwycięża, gdy dobrzy ludzie nic nie robią, dlatego musimy podejmować działania - dodaje.
- Nie podoba się to, co się dzieje w Polsce. Jestem tutaj po to, żeby dzieci miały lepszą przyszłość i mam nadzieję że te protesty pomogą - mówi Szymon Polnar, który na manifestację przyszedł z córką.
Dodajmy, że pikieta zgromadziła około 500 osób, a na opolskim rynku była też grupka osób sprzeciwiająca się odbywającej się tam manifestacji.
- Rząd, prezydent i większość parlamentarna stawiają się poza prawem. Protestujemy przeciwko temu, bo oburza nas to, co dzieje się wokół nas. To wykracza poza wszelkie granice zrozumienia i pojmowania, dlatego postanowiliśmy upomnieć się o praworządność w Polsce, trójpodział władzy i o wzajemny szacunek Polaków do siebie - tłumaczy.
Organizatorzy podkreślali, że manifestacja jest pokojowa i chodzi o pokazanie sprzeciwu społeczeństwa, a zgromadzony tłum głośno wyrażał swoje niezadowolenie z zaistniałej w kraju sytuacji.
- Nie sposób przejść obok tego obojętnie, dlatego wyrażam swoje niezadowolenie - mówi Ireneusz Naściuk, który brał także udział w warszawskich protestach.
- Nie jestem wielkim zwolennikiem tego, co było poprzednio, czyli rządów Platformy Obywatelskiej, natomiast uważam, że przeciwko temu, co teraz robi Prawo i Sprawiedliwość i jak się łamie prawo, protestować po prostu należy - twierdzi Szymon Pytlik.
- Przyszłam tutaj, bo jestem niezadowolona ze sposobu w jaki demoluje się nasz kraj - zaznacza uczestniczka protestu Grażyna Gołka. - Zło zwycięża, gdy dobrzy ludzie nic nie robią, dlatego musimy podejmować działania - dodaje.
- Nie podoba się to, co się dzieje w Polsce. Jestem tutaj po to, żeby dzieci miały lepszą przyszłość i mam nadzieję że te protesty pomogą - mówi Szymon Polnar, który na manifestację przyszedł z córką.
Dodajmy, że pikieta zgromadziła około 500 osób, a na opolskim rynku była też grupka osób sprzeciwiająca się odbywającej się tam manifestacji.