Opolski MZK grzecznie poprosi o... uczciwość i kasowanie biletów.
Już na pół miliona złotych zalegają opolskiemu MZK złapani gapowicze. Coraz częściej wśród pasażerów nie płacących za bilet są uczniowie jeżdżący do szkoły. W tym przypadku winni są jednak rodzice, którzy nie kupują im biletów miesięcznych, choć wcześniej to robili.
Miejski Zakład Komunikacyjny zamierza jednak na razie dochodzić swoich praw na drodze perswazji - poprzez akcję ulotkową.
- Nie chcemy jedynie karać, ale apelować o uczciwość - mówi Dagmara Pachla z wydziału obsługi klienta.
- Nasz system kontroli biletowej jest skuteczny, rośnie też świadomość wśród naszych klientów tego, że kupując bilet składamy się na wspólne dobro. Przecież chcemy jeździć coraz nowocześniejszymi autobusami, a one przecież są dobra alternatywą dla samochodów – dodaje Pachla.
Opolscy kontrolerzy w ciągu roku przeprowadzają 60 tysięcy kontroli biletów. Przyznają, że w porównaniu z ostatnimi latami, zachowanie pasażerów, którym wręcza się mandat poprawiło się. Bardzo rzadko dochodzi do kłótni czy próby ucieczki z autobusu. Pasażerowie nadal jednak próbują unikać mandatu poprzez wymyślne tłumaczenia.
- Młodzi pasażerowie tłumaczą się tym, że pisali sms, albo rozmawiali przez telefon i zagapili się. Starsi zaś, że nie zdążyli dojść do kasownika, nie mieli drobnych, a nawet, że zapomnieli – mówi jedna z konduktorek.
Jeśli chodzi o liczbę gapowiczów, opolski zakład komunikacyjny na tle podobnych instytucji nie wypada najgorzej. Wpływają na to częste kontrole i różnorodność oferty biletów, od czasowych po weekendowe.
- Nie chcemy jedynie karać, ale apelować o uczciwość - mówi Dagmara Pachla z wydziału obsługi klienta.
- Nasz system kontroli biletowej jest skuteczny, rośnie też świadomość wśród naszych klientów tego, że kupując bilet składamy się na wspólne dobro. Przecież chcemy jeździć coraz nowocześniejszymi autobusami, a one przecież są dobra alternatywą dla samochodów – dodaje Pachla.
Opolscy kontrolerzy w ciągu roku przeprowadzają 60 tysięcy kontroli biletów. Przyznają, że w porównaniu z ostatnimi latami, zachowanie pasażerów, którym wręcza się mandat poprawiło się. Bardzo rzadko dochodzi do kłótni czy próby ucieczki z autobusu. Pasażerowie nadal jednak próbują unikać mandatu poprzez wymyślne tłumaczenia.
- Młodzi pasażerowie tłumaczą się tym, że pisali sms, albo rozmawiali przez telefon i zagapili się. Starsi zaś, że nie zdążyli dojść do kasownika, nie mieli drobnych, a nawet, że zapomnieli – mówi jedna z konduktorek.
Jeśli chodzi o liczbę gapowiczów, opolski zakład komunikacyjny na tle podobnych instytucji nie wypada najgorzej. Wpływają na to częste kontrole i różnorodność oferty biletów, od czasowych po weekendowe.