Samorząd dysponuje teraz 125 miejscami w przedszkolach, a dodatkowe 50 miejsc pozwoli, zdaniem burmistrza Norberta Kostona, na minimalizację problemu.

Zwraca on uwagę, że nikt nie zna preferencji rodziców, choć zakłada się, że większość pozostawi dzieci w przedszkolach. - Trzeba więc działać w ciemno, a to nie jest dobre - podkreśla.

- Mieliśmy już kiedyś sytuację, że planowaliśmy budowę oddziału przedszkolnego w jednym miejscu, a faktyczne zapotrzebowanie nie okazało się tam aż tak duże. W drugim miejscu z kolei nasze dane mówiły o dobrej sytuacji, a zabrakło wiele więcej miejsc w przedszkolu - dodaje.

Koston ocenia skutki prawdopodobnego "pustego" rocznika pierwszoklasistów.

- Zakładamy, że albo takich klas nie będzie wcale albo zostanie utworzona jedna klasa dla całej gminy - wtedy trzeba zorganizować dojazdy. Liczba godzin dla nauczycieli zajmujących się edukacją pierwszej klasy będzie w tym roku mniejsza - przyznaje.

Koszt prac remontowo-budowlanych związanych z zapewnieniem dodatkowych 50 miejsc przedszkolnych szacuje się na 450 tysięcy złotych.