Spontaniczna fiesta wokół opolskiego ratusza. Święta niekoniecznie przy stole
Liczna grupa opolan świąteczny wieczór spędziła w plenerze. Obok ratusza jedni piekli kiełbaski, inni jeździli na łyżwach.
Jak podkreślają ci, którzy postanowili wyjść z domu, takich świąt w centrum Opola jeszcze nie było. - Nie spodziewałam się takich tłumów. To jest magia świąt. Jestem pierwszy raz w tym mieście – mówi Iwona.
- Nie wiedzieliśmy, że dziś jest tutaj tak wiele atrakcji. Aura sprzyja spacerom dlatego przyjechaliśmy na rynek a tu zaskoczenie, ogniska, pełno ludzi. Jest bardzo przyjemnie, a ogień zapewnia piękną atmosferę – dodaje Katarzyna. - Przyjechałam z Niemiec, jestem mile zaskoczona – mówi naszemu reporterowi Dagmara.
- Chciałbym, aby stało się to coroczną tradycją. Dobre kiełbaski, grzaniec, lodowisko. Trzeba wyjść z domu i zobaczyć, co zostało tutaj przygotowane – mówi Tomek z Niwek.
Mimo dodatnich temperatur dobrze spisało się także lodowisku w Rynku.
- Nie wiedzieliśmy, że dziś jest tutaj tak wiele atrakcji. Aura sprzyja spacerom dlatego przyjechaliśmy na rynek a tu zaskoczenie, ogniska, pełno ludzi. Jest bardzo przyjemnie, a ogień zapewnia piękną atmosferę – dodaje Katarzyna. - Przyjechałam z Niemiec, jestem mile zaskoczona – mówi naszemu reporterowi Dagmara.
- Chciałbym, aby stało się to coroczną tradycją. Dobre kiełbaski, grzaniec, lodowisko. Trzeba wyjść z domu i zobaczyć, co zostało tutaj przygotowane – mówi Tomek z Niwek.
Mimo dodatnich temperatur dobrze spisało się także lodowisku w Rynku.