Maltańczycy nie mają miejsca na dary. Chcą także innego sąsiedztwa
Powraca sprawa nowej siedziby dla Maltańskiej Służby Medycznej w Nysie. Pozyskuje ona tak dużo darów, zwłaszcza od zaprzyjaźnionego Maltańczyka z Niemiec Bernharda Serwuschoka, że nie ma już miejsca na ich składowanie. Dodajmy, że nyscy Maltańczycy mają pomieszczenia w budynku komunalnym na nowym cmentarzu przy ul. Złotogłowickiej. Ostatnio pojawił się kolejny problem.
- Sąsiadujemy z salą przygotowywania zwłok do pochówku i z chłodnią. Obecnie trwa tam remont, ale wkrótce pomieszczenia zostaną oddane na potrzeby zmarłych. Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy do nas przyjdzie niepełnosprawny wypożyczyć sprzęt inwalidzki i zobaczy, co dzieje się obok - mówi komendant Irena Wolak.
Niemal każdego miesiąca Maltańska Służba Medyczna otrzymuje ciężarówki darów z Niemiec, które przywozi i organizuje Bernard Serwuschok. W Nysie jest też punkt przerzutowy darów dla innych miejscowości Opolszczyzny. Magazyny są pełne, nie ma już miejsca, mimo, że trwa np. akcja mikołajkowo – świąteczna i tysiące paczek wyjeżdżają codziennie do szkół, przedszkoli i domów dziecka.
Wcześniej nyska gmina proponowała Maltańczykom inną lokalizację.
- Nietrafioną. Mieliśmy przejść do pomieszczeń byłej siłowni w budynku byłego Gimnazjum nr 3. Wilgoć, cieknące szambo, wąskie drzwi, ciasnota - mówi Irena Wolak.
Teraz Maltańczycy chcą o wsparcie poprosić władze powiatowe.
Dodajmy, że nyska służba maltańska ofiarowuje każdego roku tony darów dla ubogich dzieci i rodzin, domów dziecka, organizacji opiekuńczych, a także dla szpitali.
Niemal każdego miesiąca Maltańska Służba Medyczna otrzymuje ciężarówki darów z Niemiec, które przywozi i organizuje Bernard Serwuschok. W Nysie jest też punkt przerzutowy darów dla innych miejscowości Opolszczyzny. Magazyny są pełne, nie ma już miejsca, mimo, że trwa np. akcja mikołajkowo – świąteczna i tysiące paczek wyjeżdżają codziennie do szkół, przedszkoli i domów dziecka.
Wcześniej nyska gmina proponowała Maltańczykom inną lokalizację.
- Nietrafioną. Mieliśmy przejść do pomieszczeń byłej siłowni w budynku byłego Gimnazjum nr 3. Wilgoć, cieknące szambo, wąskie drzwi, ciasnota - mówi Irena Wolak.
Teraz Maltańczycy chcą o wsparcie poprosić władze powiatowe.
Dodajmy, że nyska służba maltańska ofiarowuje każdego roku tony darów dla ubogich dzieci i rodzin, domów dziecka, organizacji opiekuńczych, a także dla szpitali.