Chwasty atakują! Najgorszy jest rdestowiec, który opanował brzegi Białej Głuchołaskiej
- Przegrywamy wojnę z chwastami - ostrzega prof. Arkadiusz Nowak, przyrodnik z Uniwersytetu Opolskiego. Oprócz gatunków rodzimych, które uodporniły się na herbicydy, mamy coraz większy problem z gatunkami obcymi, które zostały sprowadzone jako rośliny ozdobne.
- Przykładem może być rdestowiec - mówi prof. Nowak. - To jest nieprawdopodobny gatunek, o ogromnej sile wzrostu kłącza, o biomasie podziemnej, która jest większa od naziemnej - 75 do 25 procent. Skąd się wziął? Z law wulkanicznych wyspy Hokkaido, wulkanów sachalińskich. Uznano, że jest ładny i przywieziono go do ogródków.
Rdestowiec jest gatunkiem wyjątkowo ekspansywnym i agresywnym, o czym szybko się przekonano, gdy zaczął się plenić poza ogródkami.
- Są w internecie zdjęcia pokazujące, jak rdestowce przebijają podłogi, rosną pod fundamentami, wychodzą między klepkami parkietu i rosną w środku, nie potrzebując doniczek - mówi opolski przyrodnik. - Straty w Wielkiej Brytanii, spowodowane przez same rdestowce, to są miliony funtów w każdym roku.
Te chwasty z importu w ostatnich latach rozpleniły się także w naszym regionie.
- Już zniszczyły kawał opolskiej przyrody, na przykład brzegi Białej Głuchołaskiej - opowiada prof. Nowak. - Tam już nie ma nadrzecznych gatunków, naszych rodzimych. Tam jest tylko i wyłącznie rdestowiec. Sto procent pokrycia, kłącza do 3,5 metra w głąb i nic się z nim nie da zrobić.
O problemach z rdestowcem na brzegach Białej Głuchołaskiej mówił także na antenie Radia Opole Zbigniew Bahryj, dyrektor Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych.
W rodzimej Japonii rdestowiec ma naturalnych wrogów w postaci lokalnych gatunków owadów. W Szkocji, która także boryka się z tą plagą, naukowcy zastanawiają się nad ich sprowadzeniem do kraju.
- Ale nie wiadomo, jakie szkody mogłyby spowodować u nas te obce gatunki owadów, dlatego też są na razie testowane w szczelnych szklarniach - dodaje prof. Nowak. - Bo kto wie, czy nie okazałyby się gorsze od rdestowca.
Rdestowiec jest gatunkiem wyjątkowo ekspansywnym i agresywnym, o czym szybko się przekonano, gdy zaczął się plenić poza ogródkami.
- Są w internecie zdjęcia pokazujące, jak rdestowce przebijają podłogi, rosną pod fundamentami, wychodzą między klepkami parkietu i rosną w środku, nie potrzebując doniczek - mówi opolski przyrodnik. - Straty w Wielkiej Brytanii, spowodowane przez same rdestowce, to są miliony funtów w każdym roku.
Te chwasty z importu w ostatnich latach rozpleniły się także w naszym regionie.
- Już zniszczyły kawał opolskiej przyrody, na przykład brzegi Białej Głuchołaskiej - opowiada prof. Nowak. - Tam już nie ma nadrzecznych gatunków, naszych rodzimych. Tam jest tylko i wyłącznie rdestowiec. Sto procent pokrycia, kłącza do 3,5 metra w głąb i nic się z nim nie da zrobić.
O problemach z rdestowcem na brzegach Białej Głuchołaskiej mówił także na antenie Radia Opole Zbigniew Bahryj, dyrektor Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych.
W rodzimej Japonii rdestowiec ma naturalnych wrogów w postaci lokalnych gatunków owadów. W Szkocji, która także boryka się z tą plagą, naukowcy zastanawiają się nad ich sprowadzeniem do kraju.
- Ale nie wiadomo, jakie szkody mogłyby spowodować u nas te obce gatunki owadów, dlatego też są na razie testowane w szczelnych szklarniach - dodaje prof. Nowak. - Bo kto wie, czy nie okazałyby się gorsze od rdestowca.