Wszyscy święci przeszli przez rynek w Opolu i modlili się w katedrze [FOTO]
Marsz Wszystkich Świętych przeszedł śpiewająco z kościoła "na górce" w Opolu do katedry. Grupa dzieci przebrana w kolorowe, charakterystyczne stroje wzięła tam udział w krótkim nabożeństwie.
Zdaniem księdza Tomasza Jałowego, organizatora marszu, każdy powinien zastanowić się, jak żyć, by upodobnić się do świętego lub nawet stać się błogosławionym. Zapytaliśmy dzieci, dlaczego wzięły udział w pochodzie i za kogo się przebrały.
-Przyszliśmy tu, bo lubimy się modlić, jesteśmy wierni Panu Bogu, lubimy chodzić do kościoła i kochamy Pana Boga - mówią uczestnicy marszu.
- Można pokazać, że lubi się swojego świętego patrona, a poza tym mamy własne święto - nie musimy organizować Halloween. Przebrałem się za świętego Jerzego: miałem tarczę, kolczugę, zbroję i aureolę - dodaje inny chłopiec.
- Ja byłam świętym Franciszkiem. Cenię go dlatego, że patrzył na zwierzęta, a sam nie jadł. On powiedział do Pana Boga, że woli dać im żyć, zamiast je zjeść - zwraca uwagę jedna z dziewczynek.
Ksiądz Jałowy dodaje, że dzieci najczęściej przebierają się za swoich świętych imienników lub wybierają błogosławionych na podstawie ciekawych atrybutów.
-Przyszliśmy tu, bo lubimy się modlić, jesteśmy wierni Panu Bogu, lubimy chodzić do kościoła i kochamy Pana Boga - mówią uczestnicy marszu.
- Można pokazać, że lubi się swojego świętego patrona, a poza tym mamy własne święto - nie musimy organizować Halloween. Przebrałem się za świętego Jerzego: miałem tarczę, kolczugę, zbroję i aureolę - dodaje inny chłopiec.
- Ja byłam świętym Franciszkiem. Cenię go dlatego, że patrzył na zwierzęta, a sam nie jadł. On powiedział do Pana Boga, że woli dać im żyć, zamiast je zjeść - zwraca uwagę jedna z dziewczynek.
Ksiądz Jałowy dodaje, że dzieci najczęściej przebierają się za swoich świętych imienników lub wybierają błogosławionych na podstawie ciekawych atrybutów.