GDDKiA domaga się od Kapsch wyciągnięcia konsekwencji
- Wystosowaliśmy list do firmy Kapsch, która jest odpowiedzialna za pobór opłat na autostradzie A4 - mówi Michał Wandrasz, rzecznik prasowy Generalnej dyrekcji w Opolu. - Żądamy od firmy Kapsch, aby procedury były tak sformułowane, zasady postępowania tak określone, żeby takie sytuacje nigdy się nie powtórzyły. W ślad za tym wystąpiliśmy, jako Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, do firmy Kapsch, aby wyciągnęła konsekwencje wobec pracowników, którzy, słysząc lub widząc nadjeżdżającą karetkę na sygnałach, nie podnieśli szlabanu - informuje Wandrasz.
Z przedstawicielami firmy Kapsch nie udało nam się skontaktować.
Przypomnijmy, firma Kapsch twierdzi, że zachowanie obsługi karetki było nieuzasadnione. Z kolei ratownicy mówią, że w miejscu poboru opłat czekali około 3 minut i nikt z obsługi szlabanu im nie otworzył, dlatego posunęli się do radykalnych środków.
Przedstawiciel firmy Falck, do której należą karetki, mówi też, że nikt nie przedstawił jej jakichkolwiek instrukcji dotyczących wjazdu.
Posłuchaj, co mówił zaraz po incydencie Mariusz Baran, szef brzeskiego Falck'a.
Dodajmy, że opolskie służby ratunkowe po tym incydencie na A4 otrzymały urządzenia viaAUTO. Zdaniem dyrektora Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego Ireneusza Sołka viaAUTO problemu jednak nie rozwiązują.
– Technik montuje te urządzenia we wszystkich samochodach. Ale podkreślam, to niewiele da. Oznacza jedynie tyle, że nie będziemy pobierali biletu podczas wjeżdżania bezpośrednio na autostradę, jeżeli nie będzie kolejki. Jeżeli kolejka będzie, to żaden automat nam nie pomoże, bo musimy wjechać na pas awaryjny, który nie jest otwierany akurat tym pilotem – tłumaczy Sołek.
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Piotr Wójtowicz/Marzena Śmierciak (oprac. WK)