Czy zbiorniki retencyjne w regionie spełniają swoją rolę?
Firma, która zbudowała zbiornik nie poczuwa się do odpowiedzialności za błędy przy realizacji zadania. To oznacza, że za jego remont zapłaci Urząd Marszałkowski w Opolu, a potem urzędnicy będą starać się o zwrot tych pieniędzy w sądzie. Pierwszy etap naprawy ma kosztować 3 miliony zł. Więcej szczegółów zna nasz reporter Piotr Wójtowicz.
Mieszkańcy Włodzienina i Lewic, miejscowości położonych wzdłuż brzegów zbiornika liczyli na intratny biznes na tej inwestycji. Tymczasem minęło kilka lat, zbiornik jest suchy, a na horyzoncie nie widać turystów. Nasz reporter Łukasz Nawara spotkał się z mieszkańcami tych dwóch wsi, którzy jeszcze mają nadzieję na to, że zbiornik będzie funkcjonował także jako rekreacyjny.
Zbiornik we Włodzieninie wybudowano 4 lata temu. Jezioro w Turawie znacznie wcześnie, bo w 1938 roku. Pierwotnym zadaniem akwenu miała być ochrona przeciwpowodziowa Opola. Z biegiem lat jezioro stało się atrakcją turystyczną Opolszczyzny, a nad jego brzegami powstały liczne ośrodki wypoczynkowe. Walory turystyczne jeziora zaczęły jednak kilka lat temu zanikać, a wszystko za sprawą sinic. Pojawiły się zakwity, a wiele rejonów akwenu stało się niedostępnych dla wczasowiczów. Jak teraz wygląda jezioro w Turawie? Czy są szanse, by odzyskało dawny blask? Sprawdzał to nasz reporter Damian Drzyzga.
Sprawa największych opolskich zbiorników wraca regularnie co jakiś czas. Tam gdzie są ludzie chętni do działania coś się dzieje i widać już pierwsze efekty - na przykład w Nysie. Znacznie gorzej sytuacja przestawia się właśnie w Turawie, gdzie ludziom chyba po prostu nie zależy. Do tego jeszcze wpadka we Włodzieninie, do której nikt nie chce się przyznać. Reasumując, 14 lat po wielkiej powodzi zbiorniki retencyjne w regionie są prawie w takim samym stanie jak przed powodzią, a nowy w ogóle nie działa.
Piotr Wójtowicz/Damian Drzyzga/Łukasz Nawara (oprac. Barbara Olińska)