Problem ze znalezionymi rzeczami w Prudniku
Waldemar Janocha pokazuje jedno z pomieszczeń zapełnione rowerami |
(fot. Jan Poniatyszyn / AFRO) |
Nie dotyczy to jedynie przedmiotów bezwartościowych. Najwięcej znalezionych rzeczy przekazuje nam policja - mówi Waldemar Janocha z prudnickiego starostwa.
Niektóre zguby przechowywane w prudnickim Biurze Rzeczy Znalezionych czekają na swoich właścicieli od 10 lat. Starostwo nie może się ich pozbyć. Na złomowanie, czy licytację nie pozwalają przepisy. Od 2008 roku nie miałem zgłoszenia o wydanie zgubionej rzeczy – przyznaje Waldemar Janocha.
Osoby zgłaszające się do starostwa po rzeczy zgubione muszą precyzyjnie opisać zgubę np. podać jej numery seryjne. Projektowane zmiany w Kodeksie Cywilny przewidują m.in. możliwość żądania znaleźnego. Wynosić ma jedną dziesiątą wartości znalezionej rzeczy.
Jan Poniatyszyn (oprac. BO/JM)