Internet na celowniku celników, czyli o przestępcach w sieci
– Zwłaszcza w internecie, który nie jest strefą wolnocłową – łamane jest nie tylko prawo o ochronie własności intelektualnej, ale także zwykłe prawa konsumenta – zwraca uwagę gość rozmowy „W cztery oczy".
– To pech, jeśli kupi się tablet czy komputer za bardzo małe pieniądze i on pracuje potem 2 – 3 dni. Okazuje się, że nie ma do kogo pójść z tym problemem, nie ma już dostawcy. Zresztą dostawca faktyczny jest np. w Chinach, na Tajwanie itd. – tłumaczy podinsp. Rafał Kokot.
Celnicy w takich przypadkach nie ścigają dostawców z Dalekiego Wschodu, ale pośredników, którzy działają w Europie czy np. w Polsce. – Te dane ewentualnie możemy przekazać do służb skarbowych, żeby sprawdzić czy odpowiednie należności z takiego czy innego pośrednictwa, czy takiej czy innej działalności są odprowadzane do naszego budżetu, czy budżetów krajów członkowskich – wyjaśnia.
W centrum zainteresowania celników są nie tylko produkty codziennego użytku takie jak elektronika czy ubrania, ale także medykamenty, dopalacze czy np. zabytki.
Źródło: Rozmowa „W cztery oczy".
Krzysztof Rapp (oprac. WK)