Z prokuratury: Do przesłuchania jeszcze 1,5 tysiąca osób
do których miało dochodzić w jednej ze spółek założonych przez pielęgniarki.
- Na podstawie fałszowanej dokumentacji od 2002 roku miały pobierać pieniądze za fikcyjne zabiegi - tłumaczy prokurator rejonowa w Strzelcach Opolskich Iwona Kanturska.
- Nieprawidłowości polegały na poświadczaniu nieprawdy w dokumentacji. Chodziło o wykazywanie w comiesięcznych sprawozdaniach do NFZ osób, które miały korzystać z usług spółki, i które to usługi faktycznie nie były wykonywane.
Śledczych o sprawie zawiadomił NFZ, wyliczył swoje straty na 317 tysięcy złotych. Do tej pory przesłuchano ponad 300 osób.
- To jedna z niewielu spraw z tak długą listą potencjalnych poszkodowanych, ale żeby zweryfikować ostateczną wielkość strat, musimy przesłuchać wszystkich - dodaje prokurator Kanturska.
- Każdą z tych osób musimy zapytać o to, czy składała deklarację korzystania z usług spółki, czy były na jej rzecz faktycznie świadczone usługi, wykazywane później w sprawozdaniach.
Przed śledczymi żmudna praca. Postępowanie prowadzone jest w sprawie, jednak prokuratura nie wyklucza postawienie zarzutów konkretnym osobom.
Posłuchaj:
Małgorzata Kornaga