Jezioro Nyskie: Sinice odpłynęły, problem pozostał
W jeziorze nyskim, obok wytyczonego kąpieliska strzeżonego zostały zamontowane aeratory, które nie tylko są atrakcją, także mają czyścić wodę i „wypędzać„ glony.
– Nie do końca zdaje to egzamin, mamy ich osiem, a powinno być kilkadziesiąt zważywszy wielkość jeziora – mówi dyrektor NOR Mirosław Aranowicz. Dodaje, iż wyniki badań wskazują, że występujący w jeziorze nyskim rodzaj glonów nie jest szkodliwy, lecz na pewno stwarza duży dyskomfort kąpieli. Stąd, nie czekając nawet na decyzję sanepidu, przy zazielenieniu się wody jest wywieszana czerwona flaga oznaczająca zakaz kąpieli.
- Przypomina to walkę z wiatrakami, cały personel NOR co chwilę biega na plażę i sprawdza wodę. Lipiec był wprawdzie spokojny, ale wysokie temperatury w sierpniu sprzyjają zakwitom. Wszystko to wymaga w przyszłości analizy i kompleksowych działań – mówi dyrektor.
Dodajmy, że domki nad jeziorem nyskim są zajęte, niemal pełne jest także pole namiotowe. Są turyści z całej Polski, także z zagranicy. Na razie nie słychać jednak głośnych narzekań na czasowo wprowadzane zakazy kąpieli, cenią sobie inne atrybuty ośrodka.
Na stronie internetowej nyskiego magistratu można na bieżąco śledzić sytuację nad jeziorem, bowiem jest tam podgląd z monitoringu. Niedawno nad jeziorem zamontowano kamery miejskie.
Posłuchaj obszernej relacji znad jeziora:
Dorota Kłonowska