Rodzina Artura W. nie korzystała z pomocy OPS. Był znany policji
Rodzina Artura W. z Gogolina, podejrzanego o doprowadzenie do śmierci 15-letniej Wiktorii z Krapkowic, nie korzystała z pomocy Ośrodka Pomocy Społecznej w Gogolinie. Chłopak miał jednak przyznanego kuratora sądowego z powodu jego konfliktów z prawem. Znany był też policji. Artur pochodzi z rozbitej rodziny, tzw. patchworkowej.
- Rodzina była samodzielna finansowo, nie mieliśmy podstaw, aby ingerować w wychowanie małoletnich w tej rodzinie – mówi Izabela Olczyk, kierownik OPS w Gogolinie.
- Jeżeli chodzi o tę konkretną rodzinę, to takie informacje do nas nie wpływały. Jeżeli chodzi o nadużywanie alkoholu, to do gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych również takie informacje nie wpływały – mówi kierownik Olczyk.
Sąsiedzi rodziny W z ulicy Przyjaciół Schongau w Gogolinie mówią, że znają Artura. - Był lekkim łobuzem, zdarzało mu się coś ukraść - mówią
- Miał u nas praktyki, jesteśmy zaskoczeni. Był normalnym chłopakiem, ale trochę łobuzowatym. Miał problemy z policją, lubił coś ukraść ze sklepu – mówią sąsiedzi Artura W.
Bogusław Kalisz