Artur W. chodził do budowlanki w Opolu. Nie sprawiał problemów
- Nie sprawiał nam żadnych problemów wychowawczych, ostatnio zdał wszystkie egzaminy, dawał sobie radę – mówi Wioletta Szczepkowska, dyrektor szkoły.
- Był optymistycznie nastawiony do świata, miał kolegów. Bardzo dobrze sprawował się na zajęciach lekcyjnych. Chodził na praktyki. W szkole nie było żadnych wizyt funkcjonariuszy policji – mówi Szczepkowska.
Podobnie dobrze wspomina go dyrektor gimnazjum w Gogolinie Wioletta Zajączkowska.
- Przez jakiś czas chodził do naszego gimnazjum w Gogolinie. To był chłopiec, który nie sprawiał nauczycielom większych problemów. Przeciętny uczeń. Nie chodził trzy lata do gimnazjum, gdyż zmienił szkołę – mówi Zajączkowska.
Rodzina Artura W. nie korzystała z pomocy Ośrodka Pomocy Społecznej w Gogolinie.
Bogusław Kalisz