Uwiązał psa i zostawił go w polu. Sprawę bada policja
Mieszkaniec Piastowic w powiecie brzeskim znęcał się nad swoim czworonogiem. Dzięki interwencji wolontariuszy z Brzeskiego Towarzystwa Miłośników Zwierząt udało się uniknąć tragedii. Psu, który miał pilnować pola, sznurek wrastał już w kark. Agnieszka Buczyńska, która brała udział w interwencji, mówi, że dawno takich scen nie widziała. W szczerym polu stała buda, a w niej uwiązany pies.
- Koleżanka zaczęła krzyczeć: "Agnieszka, zobacz, co on tutaj ma!" Wtedy zauważyliśmy, że ma wrośnięty sznurek w kark. Ta rana była już zakażona. Pies był wystraszony, zjadł chętnie. Miał przyczepiony łańcuch, do tego łańcucha była z kolei przyczepiona lina. W takich warunkach żył ten pies, w szczerym polu – dodaje miłośniczka psów.
Zwierzę natychmiast trafiło pod opiekę weterynarza. Jak informują wolontariusze, rany goją się bardzo szybko. Agnieszka Buczyńska twierdzi, że jeszcze kilka dni i pies by nie przeżył. Sprawą zajmują się teraz policjanci i brzeska prokuratura.
Maciej Stępień.