Lekarze apelują o ostrożność. Mamy sezon na grypę
- Nie zakazujemy, ale prosimy o to, aby do szpitala nie przychodziły osoby zaziębione a tym bardziej z objawami grypy i grypopodobnymi. Wszystko to dla bezpieczeństwa mam i noworodków – mówi Justyna Marcińska, rzecznik prasowa opolskiej porodówki.
- Odbywają się porody rodzinne, partnerzy i rodziny pomagają w trakcie wypisów, bo dla kobiet, które urodziły dziecko, ważny jest kontakt z najbliższymi osobami. Tego nie możemy zabronić, ale jednocześnie apelujemy o zdrowy rozsądek i odpowiedzialność – tłumaczy Marcińska.
– Nie możemy narazić dopiero narodzonych dzieci na niebezpieczeństwo – tłumaczy Marcińska. Z powodu wzmożonych zachorowań szpital odwołał zapowiadane na niedzielę dni otwarte. – Przenosimy je na Dzień Matki – dodaje Marcińska.
Podobne ograniczenia obowiązują w Szpitalu Wojewódzkim w Opolu. Dyrektor szpitala odpowiedzialny za sprawy lecznictwa Julian Pakosz dodaje, że nie ma ogłoszonej epidemii a na oddziale zakaźnym nie ma wzmożonego ruchu pacjentów, ale prosi się o ograniczenie wizyt.
- Pojawia się nieco więcej osób z intensywniejszymi stanami przeziębieniowymi. Nie rozpoznaliśmy klasycznej grypy – mówi Pakosz.
Zdaniem Urszuli Posmyk z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu, odnotowane kilka przypadków odry w Polsce to skutek mody na nieszczepienie dzieci. Posmyk dodaje, że rodzice mogą być za takie zachowanie ukarani
- Pierwszym naszym krokiem jest informowanie rodziców o konieczności szczepień i rozmowy uświadamiające. Jeżeli rodzic nie realizuje szczepień ochronnych wobec swojego dziecka, może być ukarany karą od 500 do 50 tysięcy złotych – dodaje Posmyk.
- W lutym Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna odnotowała ponad 11 tysięcy zachorowań grypopodobnych – dodaje Małgorzata Gudełajtis, rzeczniczka tej instytucji.
Posłuchaj:
Piotr Wrona