Pracownik naukowy pozwał Politechnikę Opolską o mobbing
- Zdaniem strony powodowej, pracownik politechniki był nierówno traktowany – mówi radca prawny Bartosz Gierłach.
- Kazano powodowi prowadzić zajęcia w sali na poddaszu, w której zimą było 16 stopni Celsjusza. Mobbing polegał m.in. również na tym, że paraliżowane były programy, które realizowała strona pozwana. Wszczęto bez powodu postępowanie audytowe. Bezpodstawnie wyrzucono go z jego gabinetu – wyliczał pełnomocnik powoda Bartosz Gierłach.
Zaraz po rozpoczęciu procesu, pełnomocnik strony pozwanej - Politechniki Opolskiej - zaznaczył, że nie dojdzie do ugody w tej sprawie. Jednocześnie nie chciał komentować pozwu za względu na braki, które strona powodowa będzie musiała uzupełnić w swoim pozwie.
Doktor, który pozywa uczelnię, domaga się od niej ponad 1600 złotych odszkodowania i 30 tysięcy zadośćuczynienia.
Zdaniem pracownika naukowego, do wspomnianych sytuacji dochodziło m.in. z zazdrości. Następna rozprawa w tym procesie odbędzie się w lipcu.
Posłuchaj wypowiedzi naszego rozmówcy:
Kacper Śnigórski