Liczymy zjedzone pączki?
Sprawdziliśmy w jednym z opolskich urzędów, czy można na chwilę zapomnieć o dietach i traktować pączki inaczej niż bomby kaloryczne.
- Jako typowa kobieta oczywiście liczę te kalorie, więc dzisiaj moje założenie mówi o maksymalnie dwóch pączkach. Jeżeli ktoś ma ochotę zjeść ich więcej, to jak najbardziej, ale jeżeli ktoś dba o formę i liczy kalorie, powinien podejść z umiarem do pączków - mówi jedna z urzędniczek.
- Na co dzień mamy tyle nakazów i zakazów, że dzisiaj można sobie odpuścić - przekonuje drugi urzędnik.
- Panie przywiązują większą uwagę do liczenia kalorii. Dzisiaj sobie folguję, natomiast od jutra biorę się za siebie. Zapowiada się ładna pogoda, więc spalę to wszystko jeżdżąc na rowerze - zapewnia druga z kobiet.
- Jemy tyle pączków, ile tylko oczy widzą - nie liczymy kalorii. Mam na koncie już dwa, a pewnie zjem ich jeszcze pięć - dodaje drugi mężczyzna.
- Ja akurat należę do mniejszości, która niezbyt lubi pączki. Ktoś powiedział mądrze: w jeden dzień się nie przytyje, w jeden dzień się nie schudnie - puentuje kolejna urzędniczka.
Dodajmy tylko, że jeden pączek to około 300-350 kalorii.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak