W Turawie nie chcą straży
W całym kraju trwa dyskusja, czy powinno się zlikwidować straż miejską. Władze Turawy od lat upierają się, że taka formacja w gminie nie jest potrzebna, choć mieszkańcy czasami skarżą się na brud, zakłócenia porządku czy włamania. W sezonie letnim okolice jezior turawskich odwiedzają tysiące ludzi. Turawa chciała skorzystać ze strażników z Opola, ale koszty okazały się zbyt duże.
- Dlatego współpracujemy z policją – mówi Waldemar Kampa, wójt Turawy.
- Kwestia umundurowania, co najmniej 3 trzy osoby, samochód, pomieszczenie, wyposażenie. Są to ogromne koszty. Lepiej nam wychodzi współpraca z policją. Sezonowe ogniwo bardzo dobrze się sprawdza – dodaje wójt.
- Temat powołania straży gminnej w Turawie na razie nie wraca – mówi wójt. Jednocześnie dodaje, że w gminie jest spokojnie, z wyjątkiem wizyt złomiarzy oraz incydentów, których sprawcami są wychowankowie domu dziecka.
Bogusław Kalisz