Ekolog spod Wołczyna stracił dom
Ulbrych na własną rękę wytwarzał prąd, dom był odcięty od linii energetycznej. Przypomnijmy, że Ulbrych zaangażował się w zablokowanie wycinki dębów w Rożnowie i Komorznie.
- Nieważne jest to, ile straciłem, ale to, że doszło do sytuacji bez wyjścia. Jestem zmęczony, nie wiem, co dalej robić. Z domu nic nie zostało, są jedynie zgliszcza – mówi Ulbrych.
Jak informują strażacy z Kluczborka, pożar strawił cały budynek. Właściciel pozostał bez dachu nad głową. – Trwa dochodzenie, jak doszło do pożaru, wszystko wskazuje jednak na podpalenie – mówi Maciej Kochanowski z Państwowej straży Pożarnej w Kluczborku.
- Około godziny 20:00 zgłoszono pożar, dwie godziny później zakończyliśmy działania. Na miejscu byli strażacy zawodowi i ochotnicy. Wszystko wskazuje na podpalenie, ale dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja z Kluczborka. Zagrożeniem była budka gazowa, która znajdowała się w budynku – wyjaśnia Kochanowski.
Burmistrz Wołczyna Leszek Wiącek zadeklarował pomoc Adamowi Ulbrychowi. - Poprosił policję o utworzenie zespołu, który miałby się zająć zbadaniem ewentualnego związku między zaangażowaniem pana Ulbrycha w obronę dębów a dzisiejszym pożarem – mówi Wiącek.
- Służby powinny to dokładnie zbadać. To, co dzieje się w związku z wycinką drzew, zacieraniem po tym śladów, musi być sprawdzone przez wyspecjalizowane służby – tłumaczy Wiącek.
Dodajmy, że w Rożnowie wycięto około 30 dębów.
Posłuchaj:
Piotr Wrona