Mowa końcowa Jerzego Szteligi
Jerzy Szteliga miał przyjąć - zdaniem prokuratury - łapówkę na konto fundacji "Dla przyszłości". Pieniądze miała dać firma "Pegaz", która pośredniczyła przy ubezpieczaniu Elektrowni Opole.
Szteliga zaznaczył, że mimo przekazanych pieniędzy, nigdy nie lobbował za tym, aby wymieniona firma pośredniczyła przy ubezpieczaniu elektrowni. Tym samym były poseł nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
- W związku z tym, wysoki sądzie, wnoszę o uniewinnienie - mówił Jerzy Szteliga.
Były poseł SLD w swojej mowie odniósł się do - jego zdaniem - bezprawnego aresztowania w październiku 2006 roku.
- Przez dwa lata byłem świadkiem w tej sprawie. Zawsze stawiałem się na każde wezwanie prokuratora, nawet telefoniczne. Nagle prokurator uznał, że nie stawię się dobrowolnie. Tym samym naruszył artykuł Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - dodał Szteliga.
Prokurator żąda dla Jerzego Szteligi kary 2 lat więzienia w zawieszaniu na 5 lat, 10 tysięcy złotych grzywny i przepadku 90 tysięcy złotych. Proces jest na wokandzie opolskiego sądu od niemal 6 lat, w ciągu najbliższych tygodni powinien zapaść wyrok.
Posłuchaj relacji naszego reportera:
Kacper Śnigórski