KNP walczy o listy w Opolu
– SLD miało problemy natury proceduralnej – brakowało peselu, adresu zamieszkania, u nas sytuacja wygląda inaczej. Gros osób, które podpisało się na naszych listach poparcia, wpisało adres zamieszkania – różniący się od adresu wpisanego do rejestru wyborców. Czyli mamy człowieka, który mieszka w Opolu, jest wpisany do rejestru wyborców, jest tu zameldowany, jest wyborcą tego miasta, ale zamieszkuje w innej części miasta – tłumaczy Łężny.
– W okręgu pierwszym, gdzie zabrakło nam 2 głosów, mamy 9 takich przypadków; w okręgu trzecim, gdzie brakuje nam 8 podpisów, mamy 19 takich przypadków – wylicza pełnomocnik wyborczy KNP.
Gdyby komisja wyborcza dopuściła te podpisy, Kongres Nowej Prawicy miałby zgłoszone listy z kandydatami na radnych w trzech z pięciu okręgów i mógłby wystawić swojego kandydata na prezydenta Opola.
Zapytaliśmy, na jaki wynik wyborczy w naszym regionie liczy partia Janusza Korwin-Mikkego. – Liczymy na to, że w sejmiku przekroczymy 10 procent, w radzie miasta – w zależności od tego, ile list wystawimy. Wiadomo, że wystawienie tylko trzech list z pięciu, może skutkować tym, że nasze szanse o 40% się zmniejszają. Ale chcielibyśmy spełnić plan minimum, czyli zarejestrowanie trzech list i wystawienie kandydata na prezydenta – mówi Łężny.
Jeśli jednak komisarz wyborczy w Opolu podzieli opinię Miejskiej Komisji Wyborczej i nie uwzględni odwołania Kongresu Nowej Prawicy, partia może się jeszcze odwoływać do Państwowej Komisji Wyborczej.
Źródło: Rozmowa "W cztery oczy".
Posłuchaj wypowiedzi naszego rozmówcy:
Więcej o zarejestrowaniu przez opolskie KNP list tylko w jednym na pięć okręgów wyborczych:
Krzysztof Rapp (oprac. WK)