Gmina Kluczbork ma zapłacić 2 mln odszkodowania
- Jestem w sporze z PKP, ale przede wszystkim z polskim prawem - mówi Jarosław Kielar, burmistrz Kluczborka. - Absurdalnym jest to, że tereny, które były nieużytkami, stałyby dalej jako nieużytki. Służyły transportowi kolejowemu i zostały przekształcone przez nas na transport kołowy, teraz my mamy za to płacić. Do tego jeszcze skarbowi państwa odszkodowanie za przekształcenie z użytkowania wieczystego na własność. Rozumiałbym to, gdyby chodziło o inwestycje budowlane, typu hotele, natomiast drogi służą wszystkim. To co było możliwe do rozebrania, kolej sobie rozebrała.
Przypomnijmy, że w grę wchodzi też kwestia zasadności wcześniejszych inwestycji kolei i niegospodarność państwowym mieniem. Kluczbork przekształca bowiem na szlaki kołowe - szlaki kolejowe zbudowane kilkadziesiąt lat temu. Miały być obwodnicą węglową miasta, potężną inwestycję wykorzystano na kilkanaście przejazdów pociągiem. Kilka lat temu starostwo przekazało tereny gminie i zaczęto budowę obwodnicy kołowej.
Wiosną ma się rozpocząć budowa drugiego odcinka, a jej koszt to prawie 20mln. Jak wygląda sprawa z koleją?
- Na kolejny odcinek dochodzimy do porozumienia z PKP, mamy duże szanse, by odzyskać te tereny bez ponoszenia kosztów - wyjaśnia burmistrz. - Przepisy się nie zmieniły, a mimo naszych starań nie potrafiliśmy do dziś dojść do porozumienia.
Dodajmy, że otwarcie pierwszego odcinka obwodnicy Kluczborka już w czerwcu.
Posłuchaj informacji:
Ewelina Bernacka (oprac. MLS.)