Ze wstępnych oględzin wynika, że konstrukcja bloku przy ulicy Chmielowickiej w Opolu, w którym doszło wczoraj (29.12) do tragicznego w skutkach pożaru nie została naruszona. Przypomnijmy, ogień w lokalu na parterze 4-kondygnacyjnego bloku pojawił się około godziny 18:00. Strażacy w mieszkaniu znaleźli mężczyznę, który w stanie ciężkim został przewieziony do szpitala. Dzisiaj rano policja poinformowała, że 43-letni lokator mieszkania zmarł.
- Od wczorajszego wieczora na miejscu pracują policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej - mówi aspirant Przemysław Kędzior, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
- Teraz pod nadzorem prokuratury wyjaśniamy szczegółowe okoliczności tego zdarzenia. Na miejscu pracuje również biegły z zakresu pożarnictwa i jego ustalenia oraz ustalenia policjantów, którzy między innymi przesłuchali już świadków, mają nam dać odpowiedź, co było bezpośrednią przyczyną pożaru. Sprawdzamy wszystkie hipotezy. Chcemy zabezpieczyć ślady i dotrzeć do tego, dlaczego doszło do pożaru. Z tego, co wiem, to w ostatnim czasie nie było w tym miejscu żadnych zgłoszeń, interwencji.
Zarządcą bloku przy ulicy Chmielowickiej w Opolu jest firma Mentor. Jak przekazał Radiu Opole Ryszard Nosal, przedstawiciel firmy, mieszkanie, w którym doszło do pożaru było prywatne. Części wspólne zostały już sprawdzone.
- Nadzór budowlany był już wczoraj na miejscu i wraz z nim dokonaliśmy oględzin nieruchomości, ograniczając się do lokalu oraz pomieszczenia w piwnicy. Nie znaleźliśmy poważnych problemów natury konstrukcji budynku. Dzisiaj po pracy policji i udostępnieniu mieszkania będzie pracował ekspert do spraw technicznych i będziemy ustalali dokładnie, czy konstrukcja budynku jest naruszona, czy też nie.
Zarządca budynku poinformował, że w częściach wspólnych instalacje elektryczne oraz gazowe są sprawne.