Najważniejsze wydarzenia roku
Radio Opole » Najważniejsze wydarzenia roku » Sprawdź jak podsumowaliśmy rok 2016

Sprawdź jak podsumowaliśmy rok 2016

2016-12-30, 24:00 Autor: Marek Świercz

BILANS 2016 Palimpsest?

© (fot. sxc.hu)
© (fot. sxc.hu)
Czyli częściowy lub całkowity zanik pamięci w wyniku upojenia alkoholowego. Trudno ocenić, czy w tym przypadku mieliśmy do czynienia z tą przypadłością, czy może raczej z polityczną kalkulacją, w każdym razie burmistrz Ozimka Jan Labus, pytany o kolejną alkoholową wpadkę, udzielił dziennikarce NTO brawurowego wywiadu, w którym powtarzał jak katarynka, że nie wie, o co jej chodzi i nie ma nic do powiedzenia.
Kariera samorządowa Jana Labusa została przerwana na cztery lata, kiedy się okazało, że sąd nie dał się przekonać, iż 1,5 promila alkoholu w organizmie zasiadającego za kółkiem burmistrza Ozimka nie jest efektem spożycia czeskiego lekarstwa o nazwie Alpa. Co prawda skazujący wyrok w tej sprawie zapadł już po wyborach, ale burmistrz, trafnie przewidując wynik postępowania, nie wystartował.

Jednak cztery lata później, w roku 2014, stanął w wyborcze szranki i gładko wygrał. Mógł kandydować, bo w międzyczasie zmienił się kodeks wyborczy. Wcześniej osoba skazana za przestępstwo umyślne ścigane z urzędu - a takim przestępstwem jest jazda po pijaku - traciła bierne prawo wyborcze. Ustawodawca złagodził jednak przepisy, w myśl paragrafów nowego kodeksu wyborczego kandydować nie może tylko ten, kto został skazany na karę więzienia.

Wyborcy uwierzyli, że pan burmistrz przemyślał pierwszą wpadkę i się zmienił. Okazało się, że z tym mocnym postanowieniem poprawy było tak, jak bywa z większością obietnic wyborczych. Jesienią ubiegłego roku drogówka znowu przyłapała Jana Labusa na jeździe na podwójnym gazie, i to w poniedziałek rano, co dodało sprawie niewątpliwej pikanterii.

Tym razem niektórzy naiwniacy, nie znający meandrów polskiego prawa, byli przekonani, że to koniec kariery ozimskiego samorządowca. Nic bardziej mylnego. Burmistrz z mediami co prawda nie rozmawiał, ale w prokuraturze się przyznał i zaproponował, że dobrowolnie podda się karze. O karze więzienia oczywiście mowy nie było, bo chociaż była to jego druga alkoholowa wpadka, to przecież pierwszy wyrok się zatarł i sąd winien go traktować jako debiutanta. Skończyło się na utracie prawa jazdy i ograniczeniu wolności, które polega na tym, że samorządowiec musi na cele charytatywne oddawać część pensji. Burmistrz Ozimka najadł się też publicznie wstydu, bo sąd upomniał go, by w przyszłości spożywał alkohol z większym umiarem. Ale fotel burmistrza zachował.

Co na to wyborcy, którzy w 2014 roku uwierzyli w zapewnienia burmistrza, że jest już zupełnie innym człowiekiem? Przekonamy się za niecałe dwa lata.

Zobacz także

1234567
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »