Rosja/ Po zamachu w Moskwie imigranci z Azji Centralnej masowo zamykają lokale gastronomiczne
Zjawisko dotyczy małych i dużych lokali, zarówno eleganckich restauracji, jak i popularnych w Azji Środkowej czajchan (herbaciarni), odpowiedników europejskich kawiarń.
Represje mają charakter odgórny - władze przeprowadzają zmasowane kontrole legalności pobytu migrantów zarobkowych, deportują ich, nie wpuszczają do kraju, stosują wobec nich arbitralne zatrzymania i aresztowania - jak i oddolny - Rosjanie odmawiają korzystania z usług, jeżeli osoba obsługująca pochodzi z któregoś z krajów środkowoazjatyckich. Wielu z nich dobrowolnie wyjechało z Rosji.
"Nie wiem, jak jest w innych miastach, ale w Moskwie 75 proc. lokali (...) zostało zamkniętych" - powiedział w rozmowie z Radiem Swoboda uzbecki migrant Sardor, który mieszka w Moskwie. On również prowadził lokal w stolicy i musiał go zamknąć po ataku terrorystycznym na Crocus City Hall. Twierdzi, że większość jego klientów pochodziła z Azji Środkowej. Teraz ci, którzy nie wyjechali, nie chcą bez potrzeby pokazywać się w miejscach publicznych.
"We wszystkich czajchanach były wzmożone kontrole. Każda osoba, której dokumenty były nie w porządku, została ukarana grzywną" - powiedział inny imigrant, prowadzący lokal w Moskwie. "Teraz przychodzi o wiele mniej ludzi" - dodał.
"Dokumenty sprawdzane są na każdym kroku (...) Szczególnie często zatrzymywani są Uzbecy i Tadżycy (...)" - powiedział pracujący w Moskwie kucharz, pochodzący z jednego ze środkowoazjatyckich państw. "Sam zetknąłem się z nacjonalizmem: wszedłem do sklepu i chciałem kupić wodę, a sprzedawczyni, Rosjanka, nie chciała mnie obsłużyć, mówiąc, że jestem terrorystą" - dodaje.
Eksperci twierdzą, że polityka wydalania migrantów z Rosji jest krótkowzroczna, ponieważ rosyjska gospodarka nie jest w stanie poradzić sobie bez taniej siły roboczej z państw poradzieckich; liczbę takich osób szacuje się na 2-3 mln. Jednocześnie specjaliści nie wykluczają, że deportacje mogą się nasilić.
Co najmniej 145 osób zginęło, a ponad 550 zostało rannych 22 marca w zamachu w sali koncertowej Crocus City Hall w podmoskiewskim Krasnogorsku. Odpowiedzialność za atak wzięła na siebie terrorystyczna organizacja Państwo Islamskie Prowincji Chorasan. Rosyjskie organy ścigania podały niewiele później, że schwytano czterech sprawców zamachu, obywateli Tadżykistanu.(PAP)
sm/ akl/