Młodzi elektrycy z Kędzierzyna-Koźla nie muszą martwić się o pracę
Maria Staliś, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących, przekonuje, że pracodawcy zgłaszający się do jej placówki chcieliby przyjąć nawet trzy razy więcej absolwentów, niż w ubiegłym roku opuściło mury szkoły.
Od czterech lat lokalne firmy obejmują patronatem klasy o profilu odpowiadającym ich potrzebom, zdarza się też, że fundują nagrody lub stypendia.
- Pracodawcy widzą, że pieniądze nie idą na marne i być może inwestują w przyszłą kadrę - zaznacza.
- Poszukiwani są elektrycy czy mechatronicy do firm utrzymania ruchu, gdzie jest automatyka stosowana. To są także firmy szukające operatorów obrabiarek skrawających. Na naszym terenie jest dużo podobnych firm - one poszerzają zakres działalności, rozbudowują się, więc nic dziwnego, że potrzebują pracowników - zwraca uwagę.
Dyrektor dodaje, że współpraca rozpoczyna się coraz częściej jeszcze przed decyzją o budowie zakładu.
- Firmy, które chcą tu lokować działalność, robią najpierw rozeznanie w promieniu 30 kilometrów, czy są szkoły kształcące w odpowiednich zawodach, żeby później mieć kogo zatrudniać. Kiedy firma chciała się zorientować co do możliwości, sprawdzała nasze pracownie i pracownie Centrum Kształcenia Praktycznego po sąsiedzku. W tym roku przyjechali już z plakatami i zapotrzebowaniem na konkretnych pracowników - wyjaśnia.
Staliś podkreśla, że gimnazjaliści powinni podejmować przemyślaną decyzję o dalszej ścieżce edukacyjnej. - Nie można kierować się chwilową modą czy łatwym kierunkiem - zwraca uwagę.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak