29.04.2014 Wojciech Bakalarz, Waldemar Kotas i Ryszard Jóźwiński o feminizującej się kawalerii i o tym, że rower ma tę jedyną przewagę nad koniem, że nie rży
Kawalerzyści zjawili się w Loży Radiowej, by zapowiedzieć czwartą edycję wielkiego pikniku, który na trwałe już chyba wpisał się w opolskie obchody majowych świąt. Szwadron rozbija swój obóz koło górki na osiedlu Armii Krajowej już 1 maja, by 2 i 3 zaprosić opolan na prezentację kawaleryjskich tradycji. W programie jest także defilada pod katedrę i na Plac Wolności, gdzie w sobotę odbędą się uroczystości z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja.
Jak wspomina major Wojciech Bakalarz, dowódca szwadronu, jednoczenie opolskich kawalerzystów zaczęło się w 2011 roku. Dziś szwadron zrzesza pięć różnych jednostek, które zawiązały się na Opolszczyźnie i kultywują tradycje, po kolei, Pułku 4 Ułanów Zaniemeńskich, 9 Pułku Ułanów Małopolskich, 17 Pułku Ułanów Wielkopolskich, 19 Pułku Ułanów Wołyńskich i Legionu Włoskiego gen.Dąbrowskiego.
Wielkie święto obchodzą opolscy ułani wołyńscy, którzy pozyskali z muzeum kawaleryjskiego w Radości pod Warszawą replikę sztandaru 19 Pułku. Ich wielkim sojusznikiem jest od dawna 101-letni rotmistrz Bączkowski, który mieszka w Anglii i chętnie sponsoruje ich działania. Ma do nich tym większy sentyment, że starają się odtworzyć...pluton kolarzy, a on właśnie takim plutonem dowodził. Do czego służyli kawalerzyści na rowerach?
- Do rozpoznania - tłumaczą nasi goście. - Można cicho podjechać, położyć rower w krzakach i podpatrywać wroga - tłumaczą nasi goście. - Pełna dyskrecja, w końcu rower nie rży.
Posłuchajcie: