Miesięczna renta nie wystarcza na rehabilitację Julii Bonk
- Pieniądze wpływają na nasze konto, ale i tak musimy dokładać do leczenia córki - mówi Bartłomiej Bonk. - Najdroższa jest opieka pielęgniarska i rehabilitacja. Teraz jestem w domu i mogę pomóc, aby żona odpoczęła, ale niedługo będę musiał wyjechać i szykować się do Mistrzostw Świata. Będzie więc ciężej - martwi się Bartłomiej Bonk.
- My na pewno nie odpuścimy nikomu w tej sprawie - dodaje olimpijczyk. - Oczywiście, będziemy walczyć. Nigdy nie odpuszczę, bo to, co oni zrobili jest nie do pomyślenia. Julka dusiła się przez 45 minut, a ci lekarze nadal pracują i nic sobie z tego nie robią. Stan Julki jest wciąż bardzo poważny. Mamy porównanie, gdy patrzymy na drugie dziecko, które chodzi już przy kanapach, a Julka leży, wymaga stałej opieki i rehabilitacji - dodaje sportowiec.
2 października odbędzie się kolejna rozprawa w tym procesie. Poza miesięczną rentą rodzina domaga się dla małoletniej Julii 2 milionów zł zadośćuczynienia i 200 tysięcy zł odszkodowania.
Posłuchaj wypowiedzi Bartłomieja Bonka:
Kacper Śnigórski (oprac. JM)