Brzeski szpital potrzebuje pieniędzy. Poczynione oszczędności to za mało. Poranni goście Radia Opole o sytuacji BCM-u
- Brzeskie Centrum Medyczne potrzebuje teraz przede wszystkim pieniędzy - powiedział w porannej rozmowie "W cztery oczy" Mariusz Grochowski, brzeski powiatowy radny PiS, a zarazem były dyrektor Brzeskiego Centrum Medycznego.
- W tym programie naprawczym nie został na przykład uwzględniony wzrost wynagrodzenia zasadniczego, który będzie obowiązywał od 1 stycznia do poziomu 2600 złotych. Dla samego szpitala w Brzegu będzie to suma miliona 200 tys. złotych rocznie. To jest początek tych wydatków dlatego, że jeżeli pracownikom tym, którzy do tej pory mieli płacę minimalną podniesie się do tego poziomu, to w tym momencie wyrówna się wynagrodzenia też wielu innych pracowników, czyli tam za chwilę zacznie się taka presja płacowa.
Likwidacja całodobowej psychiatrii, zdaniem naszego gościa, przyniesie tylko pozorne oszczędności. Natomiast zamknięcie nocnej i świątecznej opieki w Grodkowie spowoduje, że mieszkańcy będą częściej wzywać karetki.
Mariusz Grochowski nie wierzy w powodzenie planu naprawczego, jego zdaniem trzeba szukać innej drogi. - Tam trzeba pozyskać przede wszystkim finansowanie. Wiele powiatów włącza się w finansowanie szpitali - albo dając gwarancje na udzielenie jakiś pożyczek, kredytów, albo udzielając takie pożyczki kredyty, które są umarzane. My w województwie opolskim mamy cały szereg takich przykładów, gdzie powiat włącza się w ten sposób, że spłaca zobowiązania i wtedy dopiero można realizować taki program naprawczy.
Brzeski starosta Jacek Monkiewicz mówił w "Poglądach i osądach", że są obawy co do powodzenia tego planu, jednak nie ma innego wyjścia.
- Czasami się zastanawiam, czy mimo wszystko nie będzie trudno, bo wiemy, że przed nami chociażby zwiększenie płacy minimalnej, a w ślad za tym, nie wyobrażam sobie, że nie będzie kolejnych żądań podwyżek. Także jeżeli do tego dołożymy dalszy wzrost usług, to się jedno z drugim wiąże, to może się okazać, że nie do końca będzie aż tak fajnie, jak nam się wydaje. Natomiast nie robiąc nic, nie przyjmując programu naprawczego, nie wdrażając go, co najważniejsze, bo tu już nie mamy teraz czasu na to, żeby się zastanawiać. Być może coś jeszcze lepszego dałoby się wymyślić, nie no, my musimy, już zacząć działać.
- Niestety wcześniejszy okres został zaprzepaszczony - dodał starosta.
Dodajmy, że finanse to nie jedyny problem brzeskiego szpitala. Zagrożone jest funkcjonowanie oddziału wewnętrznego z powodu braku lekarzy.