Napoleon ponownie zwyciężył. Nysa wzięta [ZDJĘCIA]
Scenariusz co roku inny, ale wynik raczej przesądzony. Tłumy widzów oglądały wczoraj tradycyjną inscenizację bitwy o nyską twierdzę. Na terenie Fortu 2 nie zabrakło tego, co miłośnicy militariów lubią najbardziej.
- Wygrywa nam się coraz trudniej, ale scenariusz pokazywał, że mamy zwyciężyć - śmiał się po walce Krzysztof Herman, w inscenizacji - żołnierz napoleoński, a na co dzień wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Fortyfikacji Twierdza Nysa. - Mamy co roku coraz bardziej wyszkolonego przeciwnika, toteż musimy się bardziej przygotowywać. Co roku staramy się nieco zmienić scenariusz, podczas inscenizacji przenieśliśmy się aż na wały. Spowodowało to zepchnięcie widowni, ale dzięki temu miała okazję, by oglądać wszystko niczym w amfiteatrze i przyjrzeć się bitwie z bliska, zobaczyć miny żołnierzy, a nawet powąchać ich pot.
W zabawie wzięli udział wojskowi z Polski i Czech. - Niestety zmiana terminu imprezy spowodowała, że nie dojechali do nas goście z Niemiec. - dodaje Krzysztof Herman.
Podczas tegorocznej bitwy nie było aż tak wysokiej frekwencji publiczności jak w jej latach świetności, ale organizatorzy zapowiadają starania o fundusze, które pozwolą bitwie wrócić do stanu świetności sprzed lat.