Z nadzieją na "taaaką rybę" bladym świtem na zbiorniku Śródlesie 2 w Opolu stawił się komplet wędkarzy. 27-mioro miłośników i miłośniczek "moczenia kija" niedzielny poranek postanowiło spędzić na zawodach o puchar prezesa koła PZW Opole Elektrownia.
To zawody w wędkarstwie spławikowo-gruntowym. Wędkarze losują swoje stanowiska, gdzie łowią bez przerwy przez kilka godzin.
- Podczas zawodów w drodze wyjątku można trzymać rybę w siatce. Więc łapią, gromadzą a potem komisja wagowa sprawdza efekty. Na podstawie ilości złapanych ryb powstają wyniki. Oczywiście ryby muszą być poza okresem ochronnym i zgodne z wymiarem ochronnym - mówi Tomasz Idzikowski, prezes Koła PZW Opole Elektrownia.
Zainteresowanie wędkarstwem w regionie nie maleje, ale zmienia się układ płci. Dowód to silna grupa pań, które stawiają się na zawody.
- Najpierw jeździli rodzice. Ja jako dziecko z nimi też jeździłam pod namioty i tak ta pasja się w dorosłym życiu odezwała. Sama łowię z synem i córką teraz. Podoba mi się ta adrenalina, kiedy czuć na wędce tę rybę, jak się ją ciągnie - mówią siostry Agnieszka i Weronika.
W wodach zbiornika Śródlesie 2, który zajmuje 11 hektarów powierzchni, można spotkać m.in. karpie i amury. I na nie uczestnicy zmagań liczą najbardziej, bo to ryba - jak mówią - z masą.