Siatkarze ZAKSY nie zwalniają tempa. Trójkolorowi pokonali we własnej hali AZS Olsztyn 3:1
W ostatnim przed świętami ligowym spotkaniu przed własną publicznością siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonali Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:21, 25:14, 23:25, 25:14). Najlepszym zawodnikiem zawodów został wybrany Kamil Semeniuk
Spotkanie skutecznym atakiem z prawego skrzydła rozpoczął Arpad Baroti i gospodarze objęli prowadzenie 1:0. Pierwszy set był początkowo bardzo wyrównany. Obie drużyny grały punkt za punkt do stanu 4:4. Później raz jedna, raz druga drużyna obejmowała prowadzenie jednym, maksymalnie dwoma punktami. Przy stanie 18:18, ZAKSA zdobyła cztery punkty z rzędu, w czym sporą zasługę miał Aleksander Śliwka, który zdobył dwa punkty bezpośrednio z zagrywki. Wypracowanej przewagi ZAKSA już nie oddała. Pierwszy set kończy się ostatecznie wygraną mistrzów Polski 25:21.
Drugą odsłonę rozpędzona ZAKSA rozpoczęła od szybkiego prowadzenia 6:1. W kolejnych akcjach grającym na luzie gospodarze, całkowicie dominowali na boisku, powiększali punktową przewagę i zwyciężyli drugiego seta bardzo gładko 25:14.
Po zmianie stron za sprawą Semeniuka i Śliwki, ZAKSA objęła prowadzenie 2:0. Akademicy nie poddawali się jednak i po paru minutach doprowadzili do remisu 16:16, a po następnych skutecznych akcjach objęli dwupunktowe prowadzenie 18:16. W emocjonującej końcówce bardziej skuteczni byli olsztynianie i to oni wygrali 25:23.
Czwarty set rozpoczął się skutecznym blokiem Łukasza Wiśniewskiego. Za chwilę było już 5:1 dla gospodarzy. Grająca bardzo urozmaiconą i co najważniejsze skuteczną siatkówkę ZAKSA, regularnie zdobywała kolejne punkty i zasłużenie wygrała czwartego seta 25:14, a całe spotkanie 3:1.
- Włożyliśmy dużo serca w to spotkanie – mówi Paweł Zatorski, libero ZAKSY. – Myślę, że zabrakło stabilizacji emocji w tym trzecim secie i dociśnięcia rywala w miarę możliwości. Przez to gra się odrobinkę odwróciła. Nie wykorzystaliśmy, że wróciliśmy w końcówce tego seta. W czwartym secie pokazaliśmy, kto dzisiaj góruje na boisku i bardzo cieszymy się, że tak to spotkanie wyglądało, że zwyciężyliśmy za trzy punkty – dodaje zawodnik.
Drugą odsłonę rozpędzona ZAKSA rozpoczęła od szybkiego prowadzenia 6:1. W kolejnych akcjach grającym na luzie gospodarze, całkowicie dominowali na boisku, powiększali punktową przewagę i zwyciężyli drugiego seta bardzo gładko 25:14.
Po zmianie stron za sprawą Semeniuka i Śliwki, ZAKSA objęła prowadzenie 2:0. Akademicy nie poddawali się jednak i po paru minutach doprowadzili do remisu 16:16, a po następnych skutecznych akcjach objęli dwupunktowe prowadzenie 18:16. W emocjonującej końcówce bardziej skuteczni byli olsztynianie i to oni wygrali 25:23.
Czwarty set rozpoczął się skutecznym blokiem Łukasza Wiśniewskiego. Za chwilę było już 5:1 dla gospodarzy. Grająca bardzo urozmaiconą i co najważniejsze skuteczną siatkówkę ZAKSA, regularnie zdobywała kolejne punkty i zasłużenie wygrała czwartego seta 25:14, a całe spotkanie 3:1.
- Włożyliśmy dużo serca w to spotkanie – mówi Paweł Zatorski, libero ZAKSY. – Myślę, że zabrakło stabilizacji emocji w tym trzecim secie i dociśnięcia rywala w miarę możliwości. Przez to gra się odrobinkę odwróciła. Nie wykorzystaliśmy, że wróciliśmy w końcówce tego seta. W czwartym secie pokazaliśmy, kto dzisiaj góruje na boisku i bardzo cieszymy się, że tak to spotkanie wyglądało, że zwyciężyliśmy za trzy punkty – dodaje zawodnik.