Lany poniedziałek, czyli śmigus-dyngus
– Dziewczynie zapewniało się zdrowie, że wyrośnie na piękną, dorodną pannę, a jednocześnie przecież ta woda spadała wokół niej, ożywała przyroda i zapładniało się w ten sposób ziemię. Zmieniło się to do tego stopnia, że kawalerowie oblewali dziewczęta, co wytworzyło funkcję matrymonialną – wyjaśnia rozmówca.
Oblana dziewczyna musiała się później wykupić. W zamian za oblanie, panna była zobowiązana dać kawalerowi jajko pięknie przez siebie przyozdobione.
- Na tych pisankach bardzo często znajdowała się jakaś recytacja bądź wierszyk, co jeszcze bardziej wzmacniało funkcję matrymonialną. W dawnych czasach, nie było mowy o obrażaniu się na siebie za takie oblewanie. Dziś jest inaczej – tłumaczy prof. Smolińska.
– Na skutek wielu przemian i wpływów kultury popularnej nie każdy sobie życzy, żeby go oblewać. Doszło nawet do tego, że kilka lat temu wprowadzono ustawę mówiącą o tym, że jeżeli ktoś uważa, że jeśli przez oblanie naruszona została jego nietykalność cielesna, może podać sprawcę do sądu i ta osoba zostanie ukarana mandatem bądź inną karą – dodaje rozmówca.
Przyczynę powstania tej ustawy prof. Smolińska upatruje w oblewaniu starszych osób w środowiskach miejskich, m.in. na ulicach i w tramwajach.
Posłuchaj wypowiedzi naszego rozmówcy:
Oprac. Justyna Krzyżanowska