Szczypiorniści Gwardii Opole minimalnie gorsi od Azotów Puławy w ćwierćfinale Pucharu Polski. Opolanie przegrali dopiero po rzutach karnych 3:5 i to goście z Puław awansowali do półfinału rozgrywek. W regulaminowym czasie gry padł remis 26:26.
Azoty Puławy dobrze rozpoczęły mecz od uzyskania kilkubramkowej przewagi. Opolanie długo się rozkręcali, ale w 14. minucie spotkania udało się zredukować prowadzenie Azotów. To podrażniło zawodników Roberta Lisa, którzy ponownie ruszyli do ataków. Po pierwszych 30 minutach goście prowadzili 13:10.
Kluczowa dla losów spotkania okazała się 13. minuta drugiej połowy, gdy Gwardia wzięła się za odrabianie strat. Nadzieję w serca kibiców wlał Michał Milewski. Ten zawodnik po raz pierwszy w tym spotkaniu wyprowadził Gwardię Opole na prowadzenie, rzucając bramkę na 21:20 w 49. minucie spotkania.
W końcówce Gwardia mogła zapewnić sobie zwycięstwo, jednak ich akcja 20 sekund przed końcem była nieskuteczna. Puławianie również nie wykorzystali swojej szansy i o losie decydowały rzuty karne, bo na tablicy świetlnej widniał wynik 26:26.
Rzuty karne lepiej egzekwowali goście z Puław, którzy wygrali tę potyczkę 5:3 i w półfinale pucharu Polski zmierzą się z Orlen Wisłą Płock.