Leśnicy czekają na deszcz. Jak mówią, tak sucho nie było już dawno. Od 20 dni wilgotność ściółki nie przekracza 20 procent. Dziś (16.05) wynosi zaledwie 12 procent. W opolskich lasach obowiązuje 2. stopień zagrożenia przeciwpożarowego, ale nie wiele już brakuje, aby leśnicy wprowadzili trzeci najwyższy.
W rejonowym punkcie alarmowo-dyspozycyjnym w Nadleśnictwie Opole na bieżąco jest monitorowany stan lasów. Codziennie rano zdawany jest raport i sprawdzana jest łączność między punktem a wieżami obserwacyjnymi.
- W tej chwili mamy już naprawdę trudną sytuację, bowiem zarówno wilgotność ścioły, jak i wilgotność względna powietrza jest bardzo niska. Dlatego też nasze zachowania, tych którzy jesteśmy w lesie, będą decydowały o tym, czy powstanie pożar, czy też nie. Absolutna większość pożarów powstaje wskutek naszej działalności, świadomej bądź nie - mówi Andrzej Rzeszutek, dyspozytor w punkcie alarmowo-dyspozycyjnym.
Jeśli chodzi o wieże obserwacyjne, to jedna z nich znajduje się w leśnictwie Walidrogi. Pracownicy dyżurują przez 7 dni w tygodniu od godziny 09:00 do zachodu słońca.
- Mam lornetkę, mam kątomierz i sprawdzam źródło dymu. Jeżeli go zlokalizuję, a używam do tego kątomierza, to namierzam do punktu zagrożenia i wyświetla mi się kąt. Potem zgłaszam się na 2.10 do Opola do dyspozytora, zgłaszam mu kąt, a on sprawdza, czy jest to teren zalesiony, czy nie. Może być też tak, że ktoś trawy wypala z wiosny, a taka łąka może być dalej od lasu, ale niekiedy jest tak, że jest przy lesie i wtedy już odpowiednie służby biorą się do pracy - dodaje Wiesław Dulemba, dyżurny.
Leśnicy apelują, aby nie wyrzucać do przydrożnych rowów przy lasach niedopałków, czy też nie zostawiać butelek plastikowych.