To były opady ekstremalne, a na taką sytuację Opole nie jest do końca przygotowane - tak w ratuszu komentują skutki wczorajszej (6.07) ulewy w Opolu. Od rana trwa jeszcze sprzątanie skutków. W terenie jest firma, która czyści wpusty uliczne w okolicach przejazdów przy ul. Wojska Polskiego i Prószkowskiej.
To tam ulewny deszcz doprowadził do paraliżu drogowego. Zaodrze utonęło w korkach.
- Z naszego punktu widzenia to było nietypowe zjawisko pogodowe - przekazuje Kamila Wnuk-Skóbel, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej i komunalnej.
- Przy deszczach ekstremalnych takie sytuacje mogą wystąpić, pomimo drożności tej kanalizacji. Bo na przykład przy Wojska Polskiego czyściliśmy wpusty w poniedziałek. Niestety nie były w stanie odebrać tak nawalnego deszczu, a dodatkowo zostały zamulone tym wszystkim, co spłynęło z poboczy i z ulicy.
Ratusz wskazuje, że kanalizacja nie wytrzymała na Zaodrzu, czyli tam, gdzie stoją stare obiekty, budowane w technologii, która nie zakładała szybkich mocnych ulew. Jednak o planach doposażenia tych obiektów w lepsze nowe pompy czy inne rozwiązania na razie nie słychać.
- Prawda jest taka, że to nie jest problem Opola, to jest problem całej Polski. W przypadku tej nawałnicy strażacy bardzo szybko zadziałali i już po kilku godzinach sytuację udało się przywrócić do normalności. To, co mogę powiedzieć na ten moment, to że obiekty, które teraz budujemy są już tak dostosowane, żeby z tymi nawałnicami, które mamy obecnie, potrafiły się uporać - mówi Adam Leszczyński, rzecznik ratusza.
Jaki przykład rzecznik podaje węzły przy Opolu Wschodnim i budowany przejazd na Krapkowickiej.
Radni opolscy, którzy spotkali się dziś na ostatniej przed wakacjami sesji mówią zgodnie, że opady były ekstremalne, ale stan sieci nie pozostawia złudzeń.
- Pomimo pobierania dość wysokich opłat za korzystanie z tejże sieci widać, że ona nie funkcjonuje. Można by jeszcze powiedzieć do tego: więcej betonu, to na pewno pomoże. Mamy zabetonowane place, niemalże wszystko zabetonowane, tylko pojedyncze skupiska zieleni i to powoduje, że ta woda się zbiera - mówi Sławomir Batko z klubu radnych PiS.
Jak przekazał Adam Leszczyński wczoraj w Opolu w niespełna 20 minut spadło około 30 litrów na metr kwadratowy.
Więcej o tej ulewie i braku pełnego przygotowania Opola na taką ewentualność powiemy w magazynie Reporterskie Tu i Teraz, po godzinie 15.00.