Nie wszystkim kobietom w regionie podoba się pomysł organizacji w Opolu konferencji „Opolanka - Polka XXI wieku". Część z nich uważa, że to wydarzenie polityczne organizowane jedynie pod pretekstem rozmów na temat roli kobiet.
Takiego zdania są działaczki związane z ugrupowaniami opozycyjnymi, które jeszcze przed rozpoczęciem kongresu zorganizowały konferencję prasową. Jak przekonywała wiceprzewodnicząca opolskiej rady miejskiej Barbara Kamińska, inicjatywa jest nieudolną próbą przekonywania do siebie żeńskiego elektoratu.
- Po 8 latach swoich rządów, PiS przypomina sobie, że w społeczeństwie są kobiety i są to kobiety, które w ostatnich 8 latach zostały pozbawione, w wielu wypadkach, swobodnej wypowiedzi. Nie ma chyba grupy społecznej w Polsce, wobec której tyle kordonów policji nie zostało wyprowadzonych na ulicę - mówiła.
W podobnym tonie wypowiadała się Justyna Kowol, która wskazywała także, że jej zdaniem, obecnie kobiety doświadczają coraz większych ograniczeń swojej wolności.
- Walczymy o to, żeby kobiety miały wolność słowa. Żeby mogły swobodnie żyć. Żeby mogły swobodnie decydować o swoich ciałach. Ja nie pamiętam, żeby przez 8 lat tutaj było coś robione dla kobiet, a dzisiaj nagle jest. W tym właśnie momencie, kiedy słupki spadają - dodała.
Karolina Rudnicka z Nowej Lewicy przekonywała z kolei, że kobiety w Polsce są dziś traktowane przedmiotowo.
- Kobiety w tym kraju traktuje się jako gorszy sort, że kobiety nie mają prawa decydować o swoim losie. Kobiety właśnie są traktowane jako taki chodzący inkubator - podkreślała.
Zdaniem organizatorek konferencji, sytuację kobiet w Polsce może zmienić zmiana rządu na skutek jesiennych wyborów parlamentarnych, dlatego zaapelowały one o udział w głosowaniu i wspieranie w nim partii opozycyjnych.