Tomasz K., zatrzymany pod zarzutem podpalenia placu zabaw przy Nysy Łużyckiej w Opolu, może nie trafić do więzienia. Mężczyzna jest obecnie aresztowany. Dwa lata temu został skazany za podobny czyn. Wówczas biegli psychiatrzy orzekli, że w chwili popełnienia przestępstwa miał ograniczoną poczytalność.
- To obliguje prokuratora do zasięgnięcia ich opinii także tym razem - przekazuje Stanisław Bar, rzecznik opolskiej prokuratury. - Czy podejrzany miał możliwość rozpoznania znaczenia swojego czynu i pokierowania swoim postępowaniem w chwili przestępstwa. W przypadku, jeśli biegli orzekną, że Tomasz K. był niepoczytalny, prokurator skieruje do sądu wniosek o umorzenie postępowania oraz zastosowanie wobec Tomasza K. środka zabezpieczającego, w postaci umieszczenia w zakładzie leczniczym.
Przypomnijmy, Tomasz K. usłyszał 2 zarzuty - podpalenia placu zabaw przy Nysy Łużyckiej oraz wiaty śmietnikowej przy ul. Sienkiewicza w Opolu. Do obu się przyznał. Podczas wizji lokalnej opisał dokładnie, jak podłożył ogień. Plac zabaw przy Nysy Łużyckiej nie został jeszcze oddany do użytku. Miasto straty oszacowało wstępnie na 250 tys. złotych.
38-latkowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
W 2021 roku Tomasz K. został skazany przez Sąd Rejonowy w Opolu na 2 lata pozbawienia wolności za podpalanie śmietników. Usłyszał wówczas 8 zarzutów. Biegli orzekli, że miał ograniczoną poczytalność.