Centrum handlowe Turawa Park w Opolu udostępniło halę po sklepie Praktiker, gdzie organizowana jest zbiórka darów dla uchodźców z Ukrainy. Wyodrębniono też miejsca sanitarne i przestrzeń na rozlokowanie łóżek i materacy. Na odzew mieszkańców, którzy dołączyli do oddolnie organizowanej akcji nie trzeba było długo czekać. Przybywa wolontariuszy i chętnych, którzy chcą podzielić się żywnością, odzieżą i najpotrzebniejszymi rzeczami.
- Na razie nadzwyczaj dobrze sobie radziliśmy. Było dużo osób do pomocy, dużo pracy. Naprawdę to miejsce zaczyna pięknie wyglądać. Wszystko jest podzielone na sektory. Jest miejsce wyznaczone na żywność z długim terminem ważności, jest osobno podzielona chemia, dezodoranty, płyny. Jest sektor z napojami, wodą, w innym miejscu z kolei miejsce na ubrania czy zabawki. Najważniejszym atutem tej hali jest wygospodarowanie miejsca w pomieszczeniach gospodarczych. Mamy przygotowane łóżka i materace dla kobiet z dziećmi i samych kobiet - mówi Hubert Olczyk, jeden z wolontariuszy.
- Przyszłam tutaj przynieść rzeczy i zostałam na dłużej. Pomagamy w segregowaniu i układaniu - mówi pani Beata. - Najpierw z mężem przywieźliśmy trochę ubrań, leków, zabawek. Wszyscy tutaj pojawiliśmy się, żeby chociaż trochę pomóc i mieć jakiś niewielki wkład w to, co się dzieje. Teraz dzielimy ubrania na stosy: dzież męska, damska, dziecięca. Układamy też rozmiarami, osobno pościel, ręczniki.
- Przyniosłyśmy jedzenie, napoje i zabawki dla dzieci. Wczoraj (26.02) o 1:00 napisał do nas kolega. Stwierdziłyśmy, że jest potrzebna pomoc, to jedziemy od razu. Napisałam do przyjaciółki z klasy i też zadeklarowała, że zaraz przyjedzie z łóżkami - mówią Maja i Zuza.
- Bardzo chcę pomagać, jestem tutaj z mamą. Ja akurat rozpakowuję materace, ścielę łóżka, rozpakowuję zabawki - dodaje Laura Bartnicka.
Jak informują wolontariusze, na razie proszą o wstrzymanie się z dowożeniem kolejnych ubrań i zabawek, dopóki nie będzie wiadomo, ile osób i kiedy faktycznie będzie mogło tu znaleźć schronienie.