Komisja: Nieprawidłowości były
Kępiński twierdził, że kilkuarowa działka wraz z budynkiem w centrum Opola zostały sprzedane za "rażąco niską cenę" przez Arkadiusza Wiśniewskiego, który był wtedy wiceprezydentem miasta.
Jak wynika z naszych informacji, kontrola wykazała, że poseł SLD się nie mylił. Zespół badający sprawę uznał, że prezydent Opola Ryszard Zembaczyński przyjął informację o tym, jak postępować przy sprzedaży tej nieruchomości, ale to Wiśniewski, który sprawę prowadził, wybrał inna drogą.
Według naszych informacji, komisja stwierdziła, że działka została sprzedana bez przetargu za niecałe 164 tys. zł. Co prawda w niektórych przypadkach polskie prawo dopuszcza bezprzetargową sprzedaż majątku gmin, ale tutaj przetarg - zdaniem komisji - musiał być przeprowadzony. Dla porównania, mniejszą działkę (również w centrum miasta, bo przy ul. Kołłątaja) w przetargu wystawiono za około 130 tys. złotych, a sprzedano za ponad milion. Takie działanie, jakie zastosowano w przypadku Andersa 8, mogło więc - jak podobno stwierdziła komisja - narazić miasto Opole na straty.
Kontrola miała także wykazać, że operat szacunkowy został przyjęty na dwa dni przed przyjęciem planu zagospodarowania przestrzennego. A taka zmiana planu zmienia wartość nieruchomości. Jednak w tym przypadku nie wykonano nowej wyceny uwzględniającej istnienie planu zagospodarowania i sprzedano nieruchomość według nieważnego operatu szacunkowego.
- Jeszcze przed kontrolą było wiadomo, że będę skazany. Równie dobrze można było uznać mnie winnym ataku na World Trade Center - mówi Arkadiusz Wiśniewski. - Kontrola trwała kilka dni, była robiona na kolanie a członkowie komisji zasłynęli z innej kontroli, w Straży Miejskiej, gdzie trzeba było w protokole poprawiać błędy ortograficzne.
- Powodem tego ataki na mnie jest to, że jestem kontrkandydatem Tadeusza Jarmuziewicza i Marcina Ociepy - stwierdza Wiśniewski.
Aneta Skomorowska