Rekordowo ciężki ładunek płynie Odrą w kierunku Holandii [FILM, ZDJĘCIA]
Barka z rekordowo ciężkim ładunkiem - prawie 500 ton - wypłynęła rano z opolskiego Metalchemu w kierunku holenderskiego Vlissingen.
Ładunek ten to części tzw. rusztu, na którym zostanie przetransportowana ze stoczni we Vlissingen na Morze Północne wielkogabarytowa konstrukcja stalowa (o masie 8 000 ton). Na niej z kolei posadowiona zostanie platforma wiertnicza.
Części te zbudowano w działającej na Metalchemie firmie HFG Polska. Do transportu wykorzystano jedną z największych barek mogących pływać po Odrze. HFG Polska przewoziła dotychczas wszystkie swoje konstrukcje drogą lądową, ale dwa najcięższe stalowe elementy będące częścią tego akurat ładunku - każdy o wadze 131 ton - są zbyt dużym obciążeniem dla transportu kołowego.
- Planowaliśmy wysłać ładunek już w drugim kwartale roku, jednak żeglowność Odry jest ograniczona - mówi Jan Konieczko, kierownik projektu.
- Wody jest zbyt dużo lub zbyt mało, a w okresie zimowym Odra nie jest żeglowna, więc musieliśmy zdążyć z wykonaniem konstrukcji i znaleźć odpowiedni moment. Jak wiemy, sierpień był ubogi w opady, dlatego dopiero po kilkudniowym deszczu poziom wody podniósł się na tyle wysoko, że barka mogła wpłynąć do portu na Metalchemie. Tam została załadowana i dziś ruszyła w drogę do Vlissingen - tłumaczy.
Konieczko dodaje, że barka jest zanurzona w wodzie na niemal 150 centymetrów, co stanowi prawie maksimum jej możliwości. Według planu, transport ma dotrzeć do Holandii za dwa tygodnie.
Części te zbudowano w działającej na Metalchemie firmie HFG Polska. Do transportu wykorzystano jedną z największych barek mogących pływać po Odrze. HFG Polska przewoziła dotychczas wszystkie swoje konstrukcje drogą lądową, ale dwa najcięższe stalowe elementy będące częścią tego akurat ładunku - każdy o wadze 131 ton - są zbyt dużym obciążeniem dla transportu kołowego.
- Planowaliśmy wysłać ładunek już w drugim kwartale roku, jednak żeglowność Odry jest ograniczona - mówi Jan Konieczko, kierownik projektu.
- Wody jest zbyt dużo lub zbyt mało, a w okresie zimowym Odra nie jest żeglowna, więc musieliśmy zdążyć z wykonaniem konstrukcji i znaleźć odpowiedni moment. Jak wiemy, sierpień był ubogi w opady, dlatego dopiero po kilkudniowym deszczu poziom wody podniósł się na tyle wysoko, że barka mogła wpłynąć do portu na Metalchemie. Tam została załadowana i dziś ruszyła w drogę do Vlissingen - tłumaczy.
Konieczko dodaje, że barka jest zanurzona w wodzie na niemal 150 centymetrów, co stanowi prawie maksimum jej możliwości. Według planu, transport ma dotrzeć do Holandii za dwa tygodnie.